Na poligonie w Nowej Dębie na Podkarpaciu zmarł 41-letni żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej. Rzecznik dowództwa WOT podpułkownik Marek Pietrzak poinformował, że ratowników medycznych wezwano do żołnierza nad ranem.
- Najprawdopodobniej mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych w nocy. Po prostu się nie obudził - poinformował rzecznik Dowództwa WOT podpułkownik Marek Pietrzak. - Dokładne przyczyny śmierci żołnierza będą teraz wyjaśniane - dodał rzecznik.
Żołnierz był reanimowany przez załogę karetki pogotowia przez godzinę. Jego życia nie udało się jednak uratować. Na miejscu od rana pracował prokurator. Jednak dopiero sekcja zwłok pozwoli ustalić dokładne przyczyny śmierci mężczyzny - dodał rzecznik WOT.
Rodzina zmarłego została otoczona opieką.
Na poligonie w Nowej Dębie obecnie szkolą się oddziały 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej. 41-letni starszy szeregowy służył w niej od początku, czyli od 2016 roku. Mieszkał w Rzeszowie.
Żołnierz był reanimowany przez załogę karetki pogotowia przez godzinę. Jego życia nie udało się jednak uratować. Na miejscu od rana pracował prokurator. Jednak dopiero sekcja zwłok pozwoli ustalić dokładne przyczyny śmierci mężczyzny - dodał rzecznik WOT.
Rodzina zmarłego została otoczona opieką.
Na poligonie w Nowej Dębie obecnie szkolą się oddziały 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej. 41-letni starszy szeregowy służył w niej od początku, czyli od 2016 roku. Mieszkał w Rzeszowie.