Prokuratura rejonowa w Słupsku sprawdza czy babcia, która spadła z 2-latkiem z molo w Ustce, mogła niewłaściwie opiekować się dzieckiem.
Śledczy wyjaśniają przyczyny wypadku, do którego doszło w ubiegły czwartek. Kobieta spacerowała z wnuczkiem na ręku po molo, gdzie obowiązuje zakaz wstępu i spadła z wysokości dwóch i pół metra.
- Postępowanie jest prowadzone w kierunku narażenia na utratę życia i zdrowia - mówi szef prokuratury rejonowej w Słupsku Piotr Nierebiński.
- Badamy pod kątem tego, jak ten teren był zabezpieczony. Jak ewentualnie wyglądała opieka tej kobiety nad dzieckiem, jak wyglądała kwestia ewentualnego działania służb medycznych - tłumaczy Nierebiński.
Kobieta ma poważny uraz głowy, nadal przebywa w szpitalu. Lekarzom udało się ustabilizować stan zdrowia, jednak za kobietę oddycha respirator. 2-letni chłopczyk dochodzi do zdrowia i w najbliższych dniach zostanie wypisany do domu.
- Postępowanie jest prowadzone w kierunku narażenia na utratę życia i zdrowia - mówi szef prokuratury rejonowej w Słupsku Piotr Nierebiński.
- Badamy pod kątem tego, jak ten teren był zabezpieczony. Jak ewentualnie wyglądała opieka tej kobiety nad dzieckiem, jak wyglądała kwestia ewentualnego działania służb medycznych - tłumaczy Nierebiński.
Kobieta ma poważny uraz głowy, nadal przebywa w szpitalu. Lekarzom udało się ustabilizować stan zdrowia, jednak za kobietę oddycha respirator. 2-letni chłopczyk dochodzi do zdrowia i w najbliższych dniach zostanie wypisany do domu.