Zdaniem śledczych pozbawił żonę i trzyletnią córkę wolności - teraz grozi mu do pięciu lat więzienia. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku skierowała do sądu akt oskarżenia wobec 36-letniego Cezarego R. Mężczyzna wraz ze znajomym na początku marca na białostockim osiedlu Dziesięciny siłą wciągnął do samochodu żonę i córkę.
- Mężczyzna odpowie za bezprawne pozbawienie wolności, bo po pierwsze kobieta z dzieckiem została siłą wciągnięta do samochodu, a po drugie nie mogła go opuścić, bo porywacze zaryglowani drzwi - mówi rzecznik prokuratury okręgowej w Białymstoku Łukasz Janyst.
Chwilę po uprowadzeniu kobiety z dzieckiem porywacze porzucili wynajęty samochód i przesiedli się do innego pojazdu. Trzyletnia Amelka i jej mama poszukiwane były w całej Polsce po tym jak policja uruchomiła specjalną procedurę Child Alert. Udało się je odnaleźć po dobie poszukiwań w województwie mazowieckim.
- Oskarżony zaprzecza, by było to porwanie. Wyjaśnia, że żona z córką podróżowały z nim i jego znajomym dobrowolnie - mówi prokurator Łukasz Janyst.
Prokuratura postawiła mu także zarzut bezprawnego umieszczenia w samochodzie żony lokalizatora GPS, dzięki któremu mógł wiedzieć, gdzie kobieta aktualnie przybywa.
Małżeństwo mieszkało w Niemczech, jednak w chwili porwania kobieta wraz z córką przebywała w Białymstoku u matki. Małżeństwo było w trakcie rozwodu. Mężczyzna już wcześniej starał się o odebranie córki matce, jednak białostocki sąd się na to nie zgodził.
Jak informuje prokuratura, oskarżony nie był do tej pory karany, choć rok wcześniej Prokuratura Rejonowa Szczecin-Zachód postawiła mu zarzut udziału w innym podobnym porwaniu.
Wspólnik porwania Amelki miesiąc temu usłyszał nieprawomocny wyrok białostockiego sądu, który skazał go na rok więzienia.
Chwilę po uprowadzeniu kobiety z dzieckiem porywacze porzucili wynajęty samochód i przesiedli się do innego pojazdu. Trzyletnia Amelka i jej mama poszukiwane były w całej Polsce po tym jak policja uruchomiła specjalną procedurę Child Alert. Udało się je odnaleźć po dobie poszukiwań w województwie mazowieckim.
- Oskarżony zaprzecza, by było to porwanie. Wyjaśnia, że żona z córką podróżowały z nim i jego znajomym dobrowolnie - mówi prokurator Łukasz Janyst.
Prokuratura postawiła mu także zarzut bezprawnego umieszczenia w samochodzie żony lokalizatora GPS, dzięki któremu mógł wiedzieć, gdzie kobieta aktualnie przybywa.
Małżeństwo mieszkało w Niemczech, jednak w chwili porwania kobieta wraz z córką przebywała w Białymstoku u matki. Małżeństwo było w trakcie rozwodu. Mężczyzna już wcześniej starał się o odebranie córki matce, jednak białostocki sąd się na to nie zgodził.
Jak informuje prokuratura, oskarżony nie był do tej pory karany, choć rok wcześniej Prokuratura Rejonowa Szczecin-Zachód postawiła mu zarzut udziału w innym podobnym porwaniu.
Wspólnik porwania Amelki miesiąc temu usłyszał nieprawomocny wyrok białostockiego sądu, który skazał go na rok więzienia.