Tak stwierdził szwedzki premier Stefan Löfven w wywiadzie udzielonym w niedzielę szwedzkiej telewizji. Zdaniem szefa rządu, ostatnie strzelaniny i ataki bombowe, jakie mają miejsce w Szwecji, są efektem biedy i wykluczenia.
Stefan Löfven na pytanie, dlaczego Szwecja zajmuje niesławne pierwsze miejsce w Europie pod względem liczby zabitych w strzelaninach młodych mężczyzn, odpowiedział, że "w przeszłości kraj nie był narażony na tego rodzaju przestępczość, i być może dlatego nie byliśmy dostatecznie przygotowani, aby móc dziś efektywnie jej przeciwdziałać". Premier nie zgodził się z opiniami mówiącymi o współzależności między trwającymi wojnami gangów a ostatnią falą imigracji.
- Zorganizowana przestępczość spowodowana jest trwającą od wielu lat segregacją, bezrobociem i słabą jakością nauczania w dzielnicach wykluczenia społecznego. Gdyby mieszkali w nich wyłącznie ludzie urodzeni w Szwecji, spotkałby ich tam taki sam los, podkreślił Löfven.
Z opublikowanych kilka dni temu przez Krajową Radę ds. Zapobiegania Przestępczości danych wynika, że w latach 2013-2017 odsetek cudzoziemców podejrzanych o popełnienie przestępstwa był o ponad dwa razy wyższy niż wsród osób urodzonych w Szwecji.
Niemoc rządu w zwalczaniu przestępczości spowodował spadek popularności Socjaldemokratów wśród Szwedów. W ostatnich badaniach Demoskopu ugrupowanie Stefana Löfven'a otrzymało 22,2 proc. poparcia. O prawie 2 punkty procentowe lepszy wynik zanotowali Szwedzcy Demokraci. To oznacza, że prawicowa partia Jimmiego Åkessona cieszy się obecnie największym poparciem mieszkańców Szwecji.
- Zorganizowana przestępczość spowodowana jest trwającą od wielu lat segregacją, bezrobociem i słabą jakością nauczania w dzielnicach wykluczenia społecznego. Gdyby mieszkali w nich wyłącznie ludzie urodzeni w Szwecji, spotkałby ich tam taki sam los, podkreślił Löfven.
Z opublikowanych kilka dni temu przez Krajową Radę ds. Zapobiegania Przestępczości danych wynika, że w latach 2013-2017 odsetek cudzoziemców podejrzanych o popełnienie przestępstwa był o ponad dwa razy wyższy niż wsród osób urodzonych w Szwecji.
Niemoc rządu w zwalczaniu przestępczości spowodował spadek popularności Socjaldemokratów wśród Szwedów. W ostatnich badaniach Demoskopu ugrupowanie Stefana Löfven'a otrzymało 22,2 proc. poparcia. O prawie 2 punkty procentowe lepszy wynik zanotowali Szwedzcy Demokraci. To oznacza, że prawicowa partia Jimmiego Åkessona cieszy się obecnie największym poparciem mieszkańców Szwecji.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Przynajmniej jest konsekwentny i nie zmienia zdania, choćby się świat walił będzie mówił, nomen omen, że czarne jest białe.
Szkoda, że to wcale nie jest śmieszne, a tragiczne, szczególnie dla rdzennej ludności Szwecji.
Bardzo ciekawe że polscy wyborcy PiSu wiedzą lepiej od Szwedów co jest dla nich najlepsze:)
HAHA ale KITY !!!
mówi prawie jak Merkel
u nas napadów nie ma !
ZGONY I BOMBY to efekt biedy i wykluczenia.