Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, Radosław Fogiel powiedział, że polskie władze dokładnie monitorują sytuację i są w kontakcie z NATO oraz Amerykanami po ostatnich wydarzeniach w Rosji.
W piątkową noc najemnicy Grupy Wagnera dowodzeni przez Jewgienija Prigożyna rozpoczęli bunt. Po początkowych sukcesach, do których zalicza się przejęcie kontroli nad Rostowem nad Donem czy Woroneżem oraz ruszenie zbrojnej grupy na Moskwę, doszło do porozumienia, które wynegocjował białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości, Radosław Fogiel zaznaczył, że ostatnie zajścia w Rosji nie są jeszcze całkiem jasne.
- Nie wiemy, czy to było preludium, czy sprawa jest zakończona. Można domniemywać, że być może było to związane z napięciami w obozie władzy. Monitorujemy to bardzo dokładnie, wraz z naszymi sojusznikami, jesteśmy w kontakcie z NATO, z Amerykanami - tłumaczył.
Po 24-godzinnym marszu najemników na Moskwę koordynator oddziałów Jewgienij Prigożyn dostał od reżimu gwarancję nietykalności, ale będzie musiał wyprowadzić się z Rosji na Białoruś. Natomiast jego żołnierze mają wrócić do swoich baz na Ukrainie.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości, Radosław Fogiel zaznaczył, że ostatnie zajścia w Rosji nie są jeszcze całkiem jasne.
- Nie wiemy, czy to było preludium, czy sprawa jest zakończona. Można domniemywać, że być może było to związane z napięciami w obozie władzy. Monitorujemy to bardzo dokładnie, wraz z naszymi sojusznikami, jesteśmy w kontakcie z NATO, z Amerykanami - tłumaczył.
Po 24-godzinnym marszu najemników na Moskwę koordynator oddziałów Jewgienij Prigożyn dostał od reżimu gwarancję nietykalności, ale będzie musiał wyprowadzić się z Rosji na Białoruś. Natomiast jego żołnierze mają wrócić do swoich baz na Ukrainie.