Rosyjscy najemnicy z Grupy Wagnera są coraz bliżej Moskwy.
Z informacji, do których dotarło Polskie Radio wynika, że już wcześniej koordynator wagnerowców Jewgienij Prigożyn wydał rozkaz swoim oddziałom znajdującym się w pobliżu stolicy, aby ruszyły na spotkanie najemnikom nadciągającym z południa. W obwodzie lipieckim, około 350 - 400 kilometrów od Moskwy kopane są rowy w poprzek głównych dróg.
Większość rosyjskich ekspertów i analityków wojskowych nie podejmuje się jednoznacznie określić jaki będzie scenariusz tych wydarzeń. Eksperci podkreślają, że marsz wagnerowców na Moskwę nie oznacza upadku reżimu.
"Cała nadzieja w Rosjanach, że wreszcie się obudzą i powstrzymają wojnę domową i obalą dyktatora Putina" - dodają niezależni eksperci. Jednocześnie tłumaczą, że zmiana Putina na Prigożyna, czy kogokolwiek z ludzi związanych z Kremlem nie przyniesie demokratycznych przemian w Rosji.
Część rosyjskich analityków zwraca uwagę, że reżim ogranicza dostęp do stron internetowych wagnerowców i przewiduje, iż władze mogą całkowicie zablokować dostęp do internetu.
Większość rosyjskich ekspertów i analityków wojskowych nie podejmuje się jednoznacznie określić jaki będzie scenariusz tych wydarzeń. Eksperci podkreślają, że marsz wagnerowców na Moskwę nie oznacza upadku reżimu.
"Cała nadzieja w Rosjanach, że wreszcie się obudzą i powstrzymają wojnę domową i obalą dyktatora Putina" - dodają niezależni eksperci. Jednocześnie tłumaczą, że zmiana Putina na Prigożyna, czy kogokolwiek z ludzi związanych z Kremlem nie przyniesie demokratycznych przemian w Rosji.
Część rosyjskich analityków zwraca uwagę, że reżim ogranicza dostęp do stron internetowych wagnerowców i przewiduje, iż władze mogą całkowicie zablokować dostęp do internetu.