Nie widzę podstaw do dymisji - podkreśla komisarz do spraw rolnictwa. Janusz Wojciechowski zapowiedział, że przedstawi Jarosławowi Kaczyńskiemu swoje argumenty.
Komisarz, łącząc się z brukselskimi korespondentami Polskiego Radia, RMF i PAP powiedział, że nie jest za nie odpowiedzialny, że wykonuje należycie swój mandat i że w Polsce brakuje informacji na temat jego działalności. „Większość z tego, co ja robię, jest po prostu mało znane w Polsce. Muszę silniej komunikować. Nie widzę zaniedbań z mojej strony. Ja się zastanawiam co mógłbym zrobić inaczej w sprawach rolniczych i powiem szczerze, że nie widzę takiej sprawy w tej chwili. Przyjmowanie odpowiedzialności za to, byłoby przyznaniem się do niepopełnionych błędów. Muszę zachować zimną krew” - powiedział komisarz do spraw rolnictwa.
Janusz Wojciechowski powiedział, że na jego wniosek od czerwca będą ograniczenia importu cukru, drobiu i jaj w ramach bezcłowej umowy Unii z Ukrainą. Powiedział też, że to on wnioskował o odstępstwa w przepisach dotyczących uprawy ziemi - rolnicy nie będą musieli obowiązkowo ugorować 4 procent gruntów rolnych, będą mogli uprawiać bez ograniczeń i otrzymywać dotacje.
Zwrócił również uwagę, że krytykował pomysły Komisji dotyczące ograniczenia o połowę pestycydów do 2030 roku. Argumentował, że propozycja jest szkodliwa i niesprawiedliwa, bo nie bierze pod uwagę różnej sytuacji w krajach członkowskich. Kilka dni temu szefowa Komisji zapowiedziała wycofanie tego projektu.