Premier Węgier wystąpi dziś w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Viktor Orban z trzymiesięcznym opóźnieniem przedstawi priorytety węgierskiego przewodnictwa.
Do prezentacji nie doszło w lipcu, jak to zwykle bywa na początku prezydencji, bo Europarlament zdecydował wtedy o bojkocie władz Budapesztu. Powodem były samozwańcze misje pokojowe Orbana do Rosji i Chin. Z kolei przyjazd na sesję w Strasburgu w ubiegłym miesiącu odwołał sam Viktor Orban w związku z powodziami.
Debata z udziałem węgierskiego premiera zapowiada się burzliwie, bo lista zarzutów pod adresem Orbana jest długa. Burzliwie było też 13 lat temu, kiedy Węgry po raz pierwszy kierowały pracami Unii i Viktor Orban występował z tej okazji w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.
Część deputowanych przywitała go z zaklejonymi ustami i pustymi czołówkami węgierskich gazet z napisem - ocenzurowano, a potem Viktor Orban mierzył się z krytyką i zarzutami dotyczącymi autorytarnych rządów.
- Nie pozwolę obrażać narodu węgierskiego. Podawanie w wątpliwość węgierskiej demokracji to jak uderzenie w twarz, to obraza narodu węgierskiego - mówił wtedy Viktor Orban.
Zarzucał europosłom ataki na tle ideologicznym, uderzanie w konserwatywny rząd, który, między innymi, walczy z nielegalną imigracją. Te argumenty zapewne powtórzy i teraz, bo temat nielegalnej migracji nie schodzi z unijnej agendy.
Krytykował też wtedy biurokrację europejską. Dziś zapewne pojawi się w debacie wątek wojny za wschodnią granicą, której, jak uważa Viktor Orban, Ukraina nie jest w stanie wygrać.
Węgierski premier czuł się 13 lat temu w Europarlamencie jak ryba w wodzie, chętnie wdawał się w polemiki z deputowanymi. Nie inaczej będzie zapewne i teraz. Ale są też różnice w porównaniu z sytuacją sprzed 13 lat - Viktor Orban nie miał silnej opozycji na Węgrzech.
Dziś rośnie mu konkurent - Peter Magyar, który jest w Europejskiej Partii Ludowej i który w jej imieniu będzie się wypowiadał podczas debaty. Wtedy także partia Fidesz Orbana należała do Europejskiej Partii Ludowej i miała parasol ochronny największej frakcji.
Dziś już nie może na niego liczyć, bo Fidesz z europejskiej chadecji został wyrzucony kilka lat temu. W obecnej kadencji Orban stworzył antyunijną, skrajnie prawicową grupę - Patrioci dla Europy, która jest trzecią siłą w Europarlamencie.
Debata z udziałem węgierskiego premiera zapowiada się burzliwie, bo lista zarzutów pod adresem Orbana jest długa. Burzliwie było też 13 lat temu, kiedy Węgry po raz pierwszy kierowały pracami Unii i Viktor Orban występował z tej okazji w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.
Część deputowanych przywitała go z zaklejonymi ustami i pustymi czołówkami węgierskich gazet z napisem - ocenzurowano, a potem Viktor Orban mierzył się z krytyką i zarzutami dotyczącymi autorytarnych rządów.
- Nie pozwolę obrażać narodu węgierskiego. Podawanie w wątpliwość węgierskiej demokracji to jak uderzenie w twarz, to obraza narodu węgierskiego - mówił wtedy Viktor Orban.
Zarzucał europosłom ataki na tle ideologicznym, uderzanie w konserwatywny rząd, który, między innymi, walczy z nielegalną imigracją. Te argumenty zapewne powtórzy i teraz, bo temat nielegalnej migracji nie schodzi z unijnej agendy.
Krytykował też wtedy biurokrację europejską. Dziś zapewne pojawi się w debacie wątek wojny za wschodnią granicą, której, jak uważa Viktor Orban, Ukraina nie jest w stanie wygrać.
Węgierski premier czuł się 13 lat temu w Europarlamencie jak ryba w wodzie, chętnie wdawał się w polemiki z deputowanymi. Nie inaczej będzie zapewne i teraz. Ale są też różnice w porównaniu z sytuacją sprzed 13 lat - Viktor Orban nie miał silnej opozycji na Węgrzech.
Dziś rośnie mu konkurent - Peter Magyar, który jest w Europejskiej Partii Ludowej i który w jej imieniu będzie się wypowiadał podczas debaty. Wtedy także partia Fidesz Orbana należała do Europejskiej Partii Ludowej i miała parasol ochronny największej frakcji.
Dziś już nie może na niego liczyć, bo Fidesz z europejskiej chadecji został wyrzucony kilka lat temu. W obecnej kadencji Orban stworzył antyunijną, skrajnie prawicową grupę - Patrioci dla Europy, która jest trzecią siłą w Europarlamencie.