Po ponad dwóch latach deflacji, w polskiej gospodarce mamy inflację. - Nie ma jednak powodów do obaw - uspokajają eksperci, którzy byli gośćmi programu "Radio Szczecin na Wieczór".
Prof. Irena Łącka z Katedry Ekonomii Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie wyjaśnia, że choć w najbliższym czasie możemy spodziewać się wzrostów cen, to inflacja na tak niskim poziomie może wywołać wrażenie, że zarabiamy więcej.
- Człowiek widzi, że jego wynagrodzenie wzrosło o ileś procent, ale zapomina o tym, że wzrosły również podatki i ceny różnorakich dóbr - komentowała prof. Łącka. - Rosnące ceny dla przedsiębiorców w takim bardzo niewielkim stopniu też mogą być jakimś bodźcem wskazującym, że ich wyniki finansowe są lepsze i też zapominają o tym, że koszty działalności będą rosły.
Z kolei dr Arkadiusz Malkowski, ekonomista ZUT-u dodawał, że koszty inflacji poniosą jak zwykle najmniej zarabiający. - To są najczęściej osoby słabo wykształcone, będące na rentach lub emeryturach. Dla nich wzrost kosztów miesięczny na poziomie 50 złotych, co wydaje się stosunkowo niewielkim wzrostem, może już być tym elementem, który ustawia ich ponad kreską - oceniał.
Dr Jarosław Korpysa, ekonomista Uniwersytetu Szczecińskiego przekonywał, że inflacja da jednak rozpęd gospodarce, co odczują konsumenci. - Według zapowiedzi Rady Polityki Pieniężnej, stopy procentowe w końcu pójdą w górę. Z jednej strony to jest zła wiadomość dla kredytobiorców. Dla tych, którzy mają oszczędności może oznaczać, że nie będą już mieć na lokacie 0,7 proc., a pojawi się 1, 2 lub 3 proc. - wyjaśniał.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, w grudniu ceny lekko wzrosły zarówno liczone miesiąc do miesiąca, jak i rok do roku. Według prognoz, w kolejnych miesiącach wskaźnik inflacji może się zbliżyć do poziomu jednego procenta.
Posłuchaj całej rozmowy w "Radio Szczecin na Wieczór".
- Człowiek widzi, że jego wynagrodzenie wzrosło o ileś procent, ale zapomina o tym, że wzrosły również podatki i ceny różnorakich dóbr - komentowała prof. Łącka. - Rosnące ceny dla przedsiębiorców w takim bardzo niewielkim stopniu też mogą być jakimś bodźcem wskazującym, że ich wyniki finansowe są lepsze i też zapominają o tym, że koszty działalności będą rosły.
Z kolei dr Arkadiusz Malkowski, ekonomista ZUT-u dodawał, że koszty inflacji poniosą jak zwykle najmniej zarabiający. - To są najczęściej osoby słabo wykształcone, będące na rentach lub emeryturach. Dla nich wzrost kosztów miesięczny na poziomie 50 złotych, co wydaje się stosunkowo niewielkim wzrostem, może już być tym elementem, który ustawia ich ponad kreską - oceniał.
Dr Jarosław Korpysa, ekonomista Uniwersytetu Szczecińskiego przekonywał, że inflacja da jednak rozpęd gospodarce, co odczują konsumenci. - Według zapowiedzi Rady Polityki Pieniężnej, stopy procentowe w końcu pójdą w górę. Z jednej strony to jest zła wiadomość dla kredytobiorców. Dla tych, którzy mają oszczędności może oznaczać, że nie będą już mieć na lokacie 0,7 proc., a pojawi się 1, 2 lub 3 proc. - wyjaśniał.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, w grudniu ceny lekko wzrosły zarówno liczone miesiąc do miesiąca, jak i rok do roku. Według prognoz, w kolejnych miesiącach wskaźnik inflacji może się zbliżyć do poziomu jednego procenta.
Posłuchaj całej rozmowy w "Radio Szczecin na Wieczór".
- Człowiek widzi, że jego wynagrodzenie wzrosło o ileś procent, ale zapomina o tym, że wzrosły również podatki i ceny różnorakich dóbr - mówiła prof. Irena Łącka z Katedry Ekonomii Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.
Z kolei dr Arkadiusz Malkowski, ekonomista ZUT-u dodawał, że koszty inflacji poniosą jak zwykle najmniej zarabiający.


Radio Szczecin
