Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Goście niedzielnej "Kawiarenki politycznej". Fot. Michał Król [Radio Szczecin]
Goście niedzielnej "Kawiarenki politycznej". Fot. Michał Król [Radio Szczecin]
Bronisław Komorowski przegrał wybory prezydenckie na własne życzenie - w takich słowach zeszłotygodniową kampanię wyborczą podsumowali w "Kawiarence politycznej" szczecińscy politolodzy. Kampania obecnie urzędującego prezydenta była chaotyczna, składała się ze zbyt wielu obietnic i wpadek, przez co Komorowski stał się pośmiewiskiem w internecie.
W tych wyborach na przeciw siebie stanęły dwie skrajne postacie - mówi politolog dr hab. Maciej Drzonek.

- Trzeba zwrócić uwagę na pozytywny przekaz Andrzeja Dudy w kampanii wyborczej. Nawet jak spojrzymy na jego wystąpienia jako prezydenta elekta, to jednak widać wyraźnie pewną różnicę. Andrzej Duda mówi o budowaniu i wspólnocie, a sztab wyborczy Bronisława Komorowskiego popełnił kilka błędów - ta retoryka była bardzo negatywna - komentuje dr hab. Drzonek.

Andrzej Duda okazał się o wiele bardziej racjonalnym kandydatem - mówi politolog dr hab. Krzysztof Kowalczyk.

- Wydaje się, że wszystkie próby radykalizacji kampanii i eskalacji obietnic ze strony pana prezydenta Komorowskiego nie przyniosły rezultatu. Druga tura kampanii działała na korzyść Andrzeja Dudy, który okazał się kandydatem bardziej dynamicznym - tłumaczy dr hab. Kowalczyk.

Wybory prezydenckie, które odbyły się w zeszłą niedzielę wygrał kandydat Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Duda. W drugiej turze wyborów pokonał urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Zaprzysiężenie Dudy na urząd głowy państwa odbędzie się 6 sierpnia.
W tych wyborach na przeciw siebie stanęły dwie skrajne postacie - mówi politolog dr hab. Maciej Drzonek.
Andrzej Duda okazał się o wiele bardziej racjonalnym kandydatem - mówi politolog dr hab. Krzysztof Kowalczyk.

Dodaj komentarz 1 komentarz

Panowie doktorzy - stawiacie złą z gruntu diagnozę. Po pierwsze Polacy tylko dwukrotnie głosowali pozytywnie, tj. dając głos "ZA". Pierwszy raz był w 1989 roku, zaś drugi - w roku 2015, gdy głosowali ZA Kukizem.
Lata rządów najpierw postkomuny szczepionej z postsolidarnościową prawicą, a później prawo-lewicowo-bzinesowy konglomerat przyzwyczaiły, a w zasadzie poprzez metodę zastraszania - wytresowały Polaków do notorycznego głosowania "PRZECIW". Przeciw komunie, przeciw Kaczorom, przeciw układowi itp. itd.
Tak właśnie było przez lata. Władza, partie polityczne i poszczególni politycy bazowali na najniższych instynktach wyborców; na ich strachu, obawach, zawiści i wrogości.
Więc kiedy pojawiał się alternatywa w postaci Kukiza, człowieka spoza układu - zagłosowano na niego.
Liczba "przebudzonych" okazała się za mała, by Kukiz przeszedł do II. tury, więc w II. turze zagłosowaliśmy według dotychczasowych wzorców, czyli PRZECIW.
Tak więc nie mówcie "Duda wygrał", gdyż to nie on wygrał, lecz Komorowski PRZERŻNĄŁ.
Przegrał, bo on i jego PO-plecznicy solidnie na to zapracowali przez ostatnie lata. A małpie ruchy w ostatnich tygodniach kampanii tylko go POgrążyły.
I stawiam dolary przeciw orzechom, że w II. turze każdy by wygrał z Komorowskim, który utożsamiał m.in. Sowę i przyjaciół w tym ćwierkania Bieńkowskiej i tę całą pogardę do tzw. ELEKTORATU. Każdy! no, może poza tym kościelnym oszołomem, bo nawet ćwok Kowalski mógłby się okazać swojskim chłopem, a nie takim hrabiowskiem paniczykiem, jak komor.
Tak więc, choć skutek jest taki, jaki jest, to nie mówcie o "wygranej Dudy", lecz o "porażce Komorowskiego"

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty