Samolotowa Reprezentacja Polski gotowa na Mistrzostwa Świata w Lataniu Precyzyjnym. Ośmiu zawodników wyleciało we wtorek z goleniowskiego lotniska na światowy czempionat w Danii.
Pierwszy raz w turnieju takiej rangi weźmie udział Marcin Skalik. Zawodnik Aeroklubu Częstochowa przyznaje, że ma tremę.
- W tym sporcie najważniejsza jest psychika. Pilot musi być skoncentrowany przez 1,5 godziny, a każdy najmniejszy błąd może go pozbawić dobrego wyniku - tłumaczy Skalik.
W Mistrzostwach Świata, które rozpoczną się w niedzielę w duńskiej miejscowości Skive, weźmie udział niemal 100 zawodników. Piloci będą musieli m.in. przelatywać przez wyznaczone punkty na niebie, a przy lądowaniu zmieścić się na określonej powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych.
Tytułu zdobytego dwa lata temu będzie bronić Bolesław Radomski z Pomorskiego Aeroklubu. Jak mówił podczas pożegnania kadry na goleniowskim lotnisku, nie czuje się faworytem Mistrzostw Świata.
- Bardzo lubię właśnie trasy. Wiem, co mam zrobić. Trwa to 1,5 godziny, więc tak sobie rozkładam pracę, żeby wszystko było dobrze. Jeśli chodzi o lądowanie, to różnie wychodzi. To zależy od pogody. Jeżeli dochodzą jakieś trudniejsze warunki atmosferyczne, to nie zawsze mi to wychodzi tak jakbym chciał - mówi Radomski.
Podczas mistrzostw zawodnicy startują na niewielkich, jednoosobowych maszynach, które mają kilka metrów długości i rozwijają prędkości do 140 km/h.
- W tym sporcie najważniejsza jest psychika. Pilot musi być skoncentrowany przez 1,5 godziny, a każdy najmniejszy błąd może go pozbawić dobrego wyniku - tłumaczy Skalik.
W Mistrzostwach Świata, które rozpoczną się w niedzielę w duńskiej miejscowości Skive, weźmie udział niemal 100 zawodników. Piloci będą musieli m.in. przelatywać przez wyznaczone punkty na niebie, a przy lądowaniu zmieścić się na określonej powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych.
Tytułu zdobytego dwa lata temu będzie bronić Bolesław Radomski z Pomorskiego Aeroklubu. Jak mówił podczas pożegnania kadry na goleniowskim lotnisku, nie czuje się faworytem Mistrzostw Świata.
- Bardzo lubię właśnie trasy. Wiem, co mam zrobić. Trwa to 1,5 godziny, więc tak sobie rozkładam pracę, żeby wszystko było dobrze. Jeśli chodzi o lądowanie, to różnie wychodzi. To zależy od pogody. Jeżeli dochodzą jakieś trudniejsze warunki atmosferyczne, to nie zawsze mi to wychodzi tak jakbym chciał - mówi Radomski.
Podczas mistrzostw zawodnicy startują na niewielkich, jednoosobowych maszynach, które mają kilka metrów długości i rozwijają prędkości do 140 km/h.