Mieszkańcy stolicy i przedstawiciele najwyższych władz państwowych oddali hołd bohaterom walk. O godzinie 17:00 w całym mieście zabrzmiały syreny alarmowe.

W uroczystościach wzięli udział również powstańcy, którzy przy grobach wspominali swoich poległych towarzyszy broni.

- Dzisiaj tu obowiązkowo, rokrocznie. A tutaj jest kolega co zginął, zapalam lampki. Granat go rozerwał. Miał 21 lat - mówił Oruszkowski Ryszard, ps. "Mieszko".

- Może jestem już ostatni raz, nie wiem. Dokąd mnie pan Bóg na wieczną wartę powoła. Ale dopóki mogę i zdrowy jestem to przychodzę i przychodził będę - mówił Maruszewski Jan, ps. "Janusz" z 1. kompanii batalionu „Zośka”.

- Sporo z tych ludzi znałem osobiście. Kilku kolegów dalej leży, Zygmunt Przewłowski z mojej drużyny, Michał Czerniak - mówił Tadeusz Jarosz.

- W powstaniu walczyłem w zgrupowaniu "Żniwiarz" na Żoliborzu. To mnie bardzo cieszy, że ciągle jest tak dużo ludzi. Bardzo miło, że ciągle ta tradycja i pamięć o naszym Powstaniu Warszawskim żyje w narodzie - mówił Nowakowski, ps. "Tomek".

Prezydent Andrzej Duda ocenił, że obchody rocznicy wybuchu Powstania
Warszawskiego budują w Polakach wspólnotę. Pytany przez dziennikarzy o znaczenie
obchodów dla społeczeństwa mówił, że łączą one Polaków.

- Gdyby nie było tego Powstania Warszawskiego, jestem przekonany, że gdyby nie bohaterstwo powstańców, to nie byłoby wolnej Polski po 1989 roku. To być może nasza historia potoczyłaby się zupełnie inaczej. Absolutna większość moich rodaków to czci. To piękne jest w naszym narodzie, ojczyźnie, to naprawdę buduje wspólnotę - mówił prezydent.

Obchody zakończyły się o godzinie 21:00 na Kopcu Powstania Warszawskiego. Zostało tam rozpalone ognisko pamięci, które będzie płonęło przez 63 dni - tyle, ile trwały walki o stolicę.

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 roku do walki z niemieckim okupantem stanęło około 40-50 tysięcy słabo uzbrojonych powstańców. Planowane na kilka dni trwało 63 dni, w walkach poległo około 18 tysięcy powstańców, Niemcy wymordowali też około 140 tysięcy cywilnych mieszkańców miasta. Po zakończaniu walk, około pół miliona pozostałych przy życiu cywilów wypędzono z miasta, które zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.