W chińskiej miejscowości Lanfang władze zakazały umieszczania bożonarodzeniowych dekoracji w miejscach publicznych. Chińskie władze w ten sposób starają się walczyć z przenikaniem elementów „obcej” kultury zachodniej do codziennego życia Chińczyków.
Mimo że większość świątecznych dekoracji produkowana jest w chińskich fabrykach, władze miejscowości Lanfang zdecydowały się, w tym roku, na wprowadzenie całkowitego zakazu umieszczania bożonarodzeniowych dekoracji w miejscach publicznych. Listy w tej sprawie rozesłano m.in. do sklepów oraz szkół.
Włodarze Lanfang poszli nawet o krok dalej. Zaapelowali do mieszkańców, aby podczas świąt Bożego Narodzenia zgłaszali przypadki łamania zakazu.
Lanfang to nie pierwsze miasto, które chce ograniczyć wpływ „zachodnich” świąt na mieszkańców. W przeszłości w innych częściach Chin, z podobnymi apelami do swoich członków zwracała się Komunistyczna Partia Chin.
Włodarze Lanfang poszli nawet o krok dalej. Zaapelowali do mieszkańców, aby podczas świąt Bożego Narodzenia zgłaszali przypadki łamania zakazu.
Lanfang to nie pierwsze miasto, które chce ograniczyć wpływ „zachodnich” świąt na mieszkańców. W przeszłości w innych częściach Chin, z podobnymi apelami do swoich członków zwracała się Komunistyczna Partia Chin.
Dodaj komentarz 3 komentarze
To naturalne, że każdy kraj dba o religię. W Polsce jest to katolicyzm i o niego należy dbać, do końca świata.
Gdybyśmy w Polsce tak pilnowali swoich tradycji jak chińczycy to dalej byśmy mogli wyznawać naszą wiarę, a nie ten narzucony przez niemców katolicyzm. Oni po paru wiekach z niego zrezygnowali a nas dalej Watykan doi z kasy.
Historia pokazuje, że Polacy też próbowali pozbyć się napłwowego chrześcijaństwa już kilkadziesiat lat po tzw. "chrzcie Polski" (fajna nazwa, komuniści mocno ją promowali). Ale tych Polaków wytępiono ogniem i mieczem, zostali tylko potulni i obojętni. A polski kościół katolicki nadal uznaje zwierzchictwo tego niemieckiego.