Mimo upływu dziesięciu lat od katastrofy w Smoleńsku wciąż nie możemy w stu procentach powiedzieć, co się stało. Jak wyglądały ostatnie chwile lotu - mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
- Wiemy, co się działo na pokładzie, co się działo w kokpicie, tylko tu jest problem taki, że istnieje siedem czy dziewięć wersji stenogramu z głosowej czarnej skrzynki. Któremu wierzyć? No w zależności od sympatii politycznych, można powiedzieć. Wiemy, że mniej więcej na wysokości decyzji, czyli w momencie, w którym znajdowali się 100 metrów, może 90 nad ziemią, podjęli decyzję o odejściu na drugi krąg, czyli przerwaniu tego podejścia do lądowania - mówił Pyza.
Ale i tutaj mamy kolejną tajemnicę - dodaje Agaton Koziński z dziennika "Polska. The Times".
- Rzeczywiście 11 sekund przed końcem, przed samą katastrofą, piloci próbują odejść na drugi krąg i mamy pięć sekund ciszy. Ponieważ mamy te pięć sekund ciszy można się domyśleć, że oni pewnie próbowali odejść automatycznie na drugi krąg. Czarne skrzynki jednak tego nie rejestrują, tego się nawet nie da sfałszować. Czy mielibyśmy oryginał, czy kopię, tak jak mamy teraz - mówił Koziński.
Jak dodaje, poznanie prawdy nie będzie to możliwe.
- Nie dowiemy się prawdy w tym sensie, że jest 5 sekund tajemnicy w katastrofie smoleńskiej, które na zawsze pozostanie tajemnicą. Przez to będą pojawiały się co jakiś czas jakieś nowe hipotezy, tłumaczące tę tajemnicę. I będzie poruszenie, na ile one trzymają się prawdy, a na ile nie - mówił Koziński z dziennika "Polska. The Times".
Pięć sekund o których mówi Koziński, to cisza w kokpicie, która zapadła w momencie, w którym jak domniemują specjaliści, załoga podjęła próbę automatycznego odejścia na drugi krąg. Marek Pyza, który od samego początku zajmuje się katastrofą smoleńską, uważa inaczej.
- Ja bym nie był takim pesymistą, bo wiem, że dziś są aktualne plany przeprowadzenia nowych eksperymentów akustycznych w kokpicie drugiego Tupolewa, które mają też na celu doprecyzowanie tej kwestii - mówił Marek Pyza, dziennikarz tygodnika "Sieci" i portalu wPolityce.pl.
Zdaniem gości Przemysława Szymańczyka takich pytań jest znacznie więcej, a sama katastrofa smoleńska i próby jej wyjaśnienia padły ofiarą politycznych gier zarówno Rosji, jak i wewnątrz polskich.
W piątek obchodzimy okrągłą rocznicę dnia, w którym lecący na obchody 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej prezydencki Tupolev Tu-154M rozbił się w okolicach lotniska Siewiernyj. Zginęło 96 osób, w tym para prezydencka Lech i Maria Kaczyńscy.
Marek Pyza, dziennikarz tygodnika "Sieci" i portalu wPolityce zwraca uwagę, że nawet w najdrobniejszych kwestiach istnieją nieścisłości.