Zapadł wyrok w głośnym procesie we Francji. Sąd skazał 51 uczestników masowego gwałtu. Sprawa stała się symbolem walki z przemocą seksualną wobec kobiet.
Proces dotyczył afery tak zwanych "gwałtów z Mazan". To właśnie w tej małej miejscowości na południu Francji 72-letnia Gisčle Pélicot padła ofiarą ponad 90 przestępstw seksualnych.
Przez dziesięć lat kobieta była odurzana, a następnie gwałcona przez mężczyzn zapraszanych przez jej męża za pomocą ogłoszeń w internecie. Gwałty były przez niego filmowane.
Sąd w Awinionie uznał wszystkich 51 oskarżonych za winnych. Najsurowszy wyrok usłyszał mąż ofiary, który trafi do więzienia na 20 lat. Pozostałym oskarżonym wymierzono kary od 3 do 13 lat pozbawienia wolności. Wyroki są niższe od żądań prokuratora.
- Wstyd dla wymiaru sprawiedliwości - skandowały osoby zgromadzone pod sądem.
Sprawa wywołała duże poruszenie we Francji, między innymi dlatego, że ofiara zrzekła się anonimowości, przez co proces miał charakter publiczny. Towarzyszyły mu liczne akcje feministek domagających się zmiany definicji gwałtu i uwzględnienia kryterium zgody.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
Przez dziesięć lat kobieta była odurzana, a następnie gwałcona przez mężczyzn zapraszanych przez jej męża za pomocą ogłoszeń w internecie. Gwałty były przez niego filmowane.
Sąd w Awinionie uznał wszystkich 51 oskarżonych za winnych. Najsurowszy wyrok usłyszał mąż ofiary, który trafi do więzienia na 20 lat. Pozostałym oskarżonym wymierzono kary od 3 do 13 lat pozbawienia wolności. Wyroki są niższe od żądań prokuratora.
- Wstyd dla wymiaru sprawiedliwości - skandowały osoby zgromadzone pod sądem.
Sprawa wywołała duże poruszenie we Francji, między innymi dlatego, że ofiara zrzekła się anonimowości, przez co proces miał charakter publiczny. Towarzyszyły mu liczne akcje feministek domagających się zmiany definicji gwałtu i uwzględnienia kryterium zgody.
Edycja tekstu: Jacek Rujna