Wojna na Ukrainie i relacje z USA wśród tematów unijnego szczytu, który w czwartek rozpoczyna się w Brukseli.
To nie będzie spotkanie europejskich przywódców, na którym zapadną ważne decyzje. Szczyt ma bardziej być poświęcony strategicznej dyskusji o przyszłości.
Na szczycie UE w czwartek w Brukseli - ostatnim przed objęciem przez Donalda Trumpa prezydentury - europejscy przywódcy poszukają wspólnego podejścia do USA. Do zachowania jedności wezwie premier Donald Tusk - ustaliła PAP. W posiedzeniu weźmie udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Będzie to także ostatnie spotkanie przywódców przed objęciem przez Polskę przewodnictwa w Radzie UE 1 stycznia. W szczycie nie weźmie udział prezydent Francji Emmanuel Macron, który wybiera się na Majottę po ataku cyklonu. Reprezentować go będzie kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
Źródła dyplomatyczne wskazują, że na czwartkowym szczycie nie zapadną przełomowe decyzje - spotkanie ma być okazją do strategicznej debaty i wypracowania jedności. Jeden z unijnych dyplomatów porównał sytuację, w jakiej obecnie znajduje się Unia Europejska, do brexitu.
- Zaraz po referendum Rada Europejska zadeklarowała, że pozostanie w tej kwestii jednomyślna - przypomniał.
Później kolejni premierzy Wielkiej Brytanii próbowali nawiązywać ze stolicami indywidualne relacje, ale Londynowi nigdy nie udało się złamać unijnej jedności w podejściu do brexitu.
W ramach swojego półrocznego przewodnictwa w Radzie UE Polska będzie zabiegać o zachowanie przez Unię jedności w relacjach z USA. Donald Tusk niejako rozpocznie te zabiegi, wzywając w rozmowach ze swoimi odpowiednikami z innych krajów do postawienia na wspólne podejście wobec Waszyngtonu.
Powstaje jednak pytanie, czy inne stolice są gotowe oprzeć się pokusie postawienia na relacje bilateralne z Białym Domem, co zazwyczaj preferują prezydenci USA w stosunkach z krajami europejskimi, a zwłaszcza Trump.
Przywódcy będą rozmawiać również o sytuacji na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń w Syrii i obalenia prezydenta Baszara al-Asada przez islamistycznych rebeliantów z grupy Hajat Tahrir asz-Szam (HTS). Liderzy podkreślą konieczność odbudowy kraju oraz powołania w nim inkluzywnego rządu, przestrzegającego praworządności i praw człowieka, oraz zapewnią o wsparciu dla pracy wysłannika UE do Syrii.
Na szczycie UE w czwartek w Brukseli - ostatnim przed objęciem przez Donalda Trumpa prezydentury - europejscy przywódcy poszukają wspólnego podejścia do USA. Do zachowania jedności wezwie premier Donald Tusk - ustaliła PAP. W posiedzeniu weźmie udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Będzie to także ostatnie spotkanie przywódców przed objęciem przez Polskę przewodnictwa w Radzie UE 1 stycznia. W szczycie nie weźmie udział prezydent Francji Emmanuel Macron, który wybiera się na Majottę po ataku cyklonu. Reprezentować go będzie kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
Źródła dyplomatyczne wskazują, że na czwartkowym szczycie nie zapadną przełomowe decyzje - spotkanie ma być okazją do strategicznej debaty i wypracowania jedności. Jeden z unijnych dyplomatów porównał sytuację, w jakiej obecnie znajduje się Unia Europejska, do brexitu.
- Zaraz po referendum Rada Europejska zadeklarowała, że pozostanie w tej kwestii jednomyślna - przypomniał.
Później kolejni premierzy Wielkiej Brytanii próbowali nawiązywać ze stolicami indywidualne relacje, ale Londynowi nigdy nie udało się złamać unijnej jedności w podejściu do brexitu.
W ramach swojego półrocznego przewodnictwa w Radzie UE Polska będzie zabiegać o zachowanie przez Unię jedności w relacjach z USA. Donald Tusk niejako rozpocznie te zabiegi, wzywając w rozmowach ze swoimi odpowiednikami z innych krajów do postawienia na wspólne podejście wobec Waszyngtonu.
Powstaje jednak pytanie, czy inne stolice są gotowe oprzeć się pokusie postawienia na relacje bilateralne z Białym Domem, co zazwyczaj preferują prezydenci USA w stosunkach z krajami europejskimi, a zwłaszcza Trump.
Przywódcy będą rozmawiać również o sytuacji na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń w Syrii i obalenia prezydenta Baszara al-Asada przez islamistycznych rebeliantów z grupy Hajat Tahrir asz-Szam (HTS). Liderzy podkreślą konieczność odbudowy kraju oraz powołania w nim inkluzywnego rządu, przestrzegającego praworządności i praw człowieka, oraz zapewnią o wsparciu dla pracy wysłannika UE do Syrii.
Edycja tekstu: Michał Król