Wstrząsające świadectwa Polaków z Wołynia w 77. rocznicę Krwawej Niedzieli. Kilkadziesiąt osób na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie, przy pomniku poświęconym ludobójstwu na Kresach Południowo-Wschodnich, oddało hołd ofiarom i upamiętniło tamte tragiczne wydarzenia.
Mirosław Don miał 5 lat, kiedy Ukraińcy urządzili rzeź na Polakach. - W Janówce przez noc leżałem w ciepłej rosie, dopiero rano okazało się, że to nie była rosa, lecz krew. Z tych wszystkich leżących obok mnie, około 30 osób, tylko ja wstałem - wspomina Don.
Uroczystość na cmentarzu upamiętniającą Krwawą Niedzielę na Wołyniu prowadził ks. Kazimierz Łukjaniuk z Nowogardu, którego matka zdołała uciec ze wsi Pendyki, jednak jego wuj i babcia już nie.
- Wołyń to ziemia ludzi wierzących i większość mieszkańców była w tym czasie zgromadzona w kościołach, tam uczestniczyli we mszy świętej. Naszym obowiązkiem jest dokańczanie tych mszy świętych, które tam się rozpoczęły - opowiada ks. Łukjaniuk.
Krwawa Niedziela miała miejsce 11 lipca 1943 roku, nacjonalistyczne bandy ukraińskie napadły na ponad 100 miejscowości, 80 kościołów. Według szacunków historyków zamordowano nawet 20 tysięcy Polaków.
Uroczystość na cmentarzu upamiętniającą Krwawą Niedzielę na Wołyniu prowadził ks. Kazimierz Łukjaniuk z Nowogardu, którego matka zdołała uciec ze wsi Pendyki, jednak jego wuj i babcia już nie.
- Wołyń to ziemia ludzi wierzących i większość mieszkańców była w tym czasie zgromadzona w kościołach, tam uczestniczyli we mszy świętej. Naszym obowiązkiem jest dokańczanie tych mszy świętych, które tam się rozpoczęły - opowiada ks. Łukjaniuk.
Krwawa Niedziela miała miejsce 11 lipca 1943 roku, nacjonalistyczne bandy ukraińskie napadły na ponad 100 miejscowości, 80 kościołów. Według szacunków historyków zamordowano nawet 20 tysięcy Polaków.
- W Janówce przez noc leżałem w ciepłej rosie, dopiero rano okazało się, że to nie była rosa, lecz krew. Z tych wszystkich leżących obok mnie, około 30 osób, tylko ja wstałem - wspomina Don.