Małżeństwo z Lubiechowa Dolnego pod Cedynią zbudowało na własnej posesji małą średniowieczną osadę.
On jest fanem rekonstrukcji historycznej, ona zajmuje się ceramiką. Gdyby żyli w dziesiątym wieku nazywaliby się Żywia i Budziwoj. Współcześnie to Małgorzata i Arkadiusz Małeccy.
W osadzie są m. in. chata rybaka, pracownia garncarska czy też zbrojownia. A tam przede wszystkim elementy średniowiecznego uzbrojenia. - To jest kolczuga, waży 10 kilogramów - opowiada Arkadiusz Małecki.
Chata rybaka znajduje się obok zagrody owiec. Owieczki Fiona oraz Figa i baranek Maćko są atrakcją tego miejsca.
Jak zareagowali mieszkańcy Lubiechowa, kiedy dowiedzieli się, że sąsiedzi budują takie miejsce? - To jest proces ciągły... Bo oni cały czas wiedzieli, że jesteśmy inni - śmieje się pan Arkadiusz. Jego żona dodaje: - Ja bym powiedziała, ale nie wiem, czy mi wypada... To jest taka spokojna wioska, nikt tutaj nie zagląda, więc jak przyjechał do nas pierwszy autokar z dziećmi, to sąsiedzi pytali: "Kto umarł?"
- Szybko się jednak przyzwyczaili, że te autokary, to nie tylko na pogrzeb, ale też do nas. Myślę, że są dumni z tego, że jest tutaj takie miejsce, do którego ludzie zaglądają z zewnątrz - mówi.
Osada i pracownia ceramiczna w Lubiechowie Dolnym są otwarte dla zwiedzających.
W osadzie są m. in. chata rybaka, pracownia garncarska czy też zbrojownia. A tam przede wszystkim elementy średniowiecznego uzbrojenia. - To jest kolczuga, waży 10 kilogramów - opowiada Arkadiusz Małecki.
Chata rybaka znajduje się obok zagrody owiec. Owieczki Fiona oraz Figa i baranek Maćko są atrakcją tego miejsca.
Jak zareagowali mieszkańcy Lubiechowa, kiedy dowiedzieli się, że sąsiedzi budują takie miejsce? - To jest proces ciągły... Bo oni cały czas wiedzieli, że jesteśmy inni - śmieje się pan Arkadiusz. Jego żona dodaje: - Ja bym powiedziała, ale nie wiem, czy mi wypada... To jest taka spokojna wioska, nikt tutaj nie zagląda, więc jak przyjechał do nas pierwszy autokar z dziećmi, to sąsiedzi pytali: "Kto umarł?"
- Szybko się jednak przyzwyczaili, że te autokary, to nie tylko na pogrzeb, ale też do nas. Myślę, że są dumni z tego, że jest tutaj takie miejsce, do którego ludzie zaglądają z zewnątrz - mówi.
Osada i pracownia ceramiczna w Lubiechowie Dolnym są otwarte dla zwiedzających.