Na ulicach czołgi i żołnierze, a w telewizji zamiast "Teleranka" - generał Wojciech Jaruzelski. Dokładnie 41 lat temu, 13 grudnia 1981 roku, w Polsce wprowadzony został stan wojenny.
Jak szczecinianie wspominają tę datę?
- Czołgi na ulicach i chodnikach. Trochę był strach. - Wielu moich znajomych zostało aresztowanych. - Byliśmy na mszy w kościele i jak jechały czołgi to prawie wszyscy wyszli. - Telewizja nie działała, był szok. - Roznosiłam ulotki, a było to zakazane. Raz załapałam się na tzw. kocioł, na Kościuszki. Zostałam pobita - mówią szczecinianie.
Jak podaje Instytut Pamięci Narodowej, na liście ofiar śmiertelnych stanu wojennego znajduje się blisko 100 osób.
- Czołgi na ulicach i chodnikach. Trochę był strach. - Wielu moich znajomych zostało aresztowanych. - Byliśmy na mszy w kościele i jak jechały czołgi to prawie wszyscy wyszli. - Telewizja nie działała, był szok. - Roznosiłam ulotki, a było to zakazane. Raz załapałam się na tzw. kocioł, na Kościuszki. Zostałam pobita - mówią szczecinianie.
Jak podaje Instytut Pamięci Narodowej, na liście ofiar śmiertelnych stanu wojennego znajduje się blisko 100 osób.