Przekazał je regionalista z Nowogardu, Franciszek Karolewski.
- W tej spuściźnie znajduje się przede wszystkim korespondencja z niemieckich obozów koncentracyjnych Dachau i Sachsenhausen. Pan Leon Krzywosądzki przebywał w tych obozach od wiosny 1940 roku najprawdopodobniej do końca wojny. Tego dokładnie nie wiemy. Ostatni zachowany list jest z końca roku 1944 - mówi Bartosz Sitarz z Archiwum Państwowego w Szczecinie.
Autor listów został aresztowany w maju 1940 roku.
- Listy te pisał do swojej żony Marii, która mieszkała w Wąbrzeźnie. Są to listy, które oczywiście podlegały ścisłym rygorom niemieckich przepisów; musiały być pisane przede wszystkim w języku niemieckim, musiały być pisane na specjalnych formularzach, nie mogły przekroczyć określonej objętości jak również podlegały obozowej cenzurze - wyliczał Bartosz Sitarz.
Listy , fotografie i pasiak obozowy po śmierci Leona Krzywosądzkiego otrzymał pan Jerzy Chrzan, mieszkaniec Nowogardu, który następnie dał je regionaliście, Franciszkowi Karolewskiemu.
Autor listów został aresztowany w maju 1940 roku.
- Listy te pisał do swojej żony Marii, która mieszkała w Wąbrzeźnie. Są to listy, które oczywiście podlegały ścisłym rygorom niemieckich przepisów; musiały być pisane przede wszystkim w języku niemieckim, musiały być pisane na specjalnych formularzach, nie mogły przekroczyć określonej objętości jak również podlegały obozowej cenzurze - wyliczał Bartosz Sitarz.
Listy , fotografie i pasiak obozowy po śmierci Leona Krzywosądzkiego otrzymał pan Jerzy Chrzan, mieszkaniec Nowogardu, który następnie dał je regionaliście, Franciszkowi Karolewskiemu.
- W tej spuściźnie znajduje się przede wszystkim korespondencja z niemieckich obozów koncentracyjnych Dachau i Sachsenhausen. Pan Leon Krzywosądzki przebywał w tych obozach od wiosny 1940 roku najprawdopodobniej do końca wojny. Tego dokładnie nie wiemy. Ostatni zachowany list jest z końca roku 1944 - mówi Bartosz Sitarz z Archiwum Państwowego w Szczecinie.
- Listy te pisał do swojej żony Marii, która mieszkała w Wąbrzeźnie. Są to listy, które oczywiście podlegały ścisłym rygorom niemieckich przepisów; musiały być pisane przede wszystkim w języku niemieckim, musiały być pisane na specjalnych formularzach, nie mogły przekroczyć określonej objętości jak również podlegały obozowej cenzurze - wyliczał Bartosz Sitarz.