Szczecińskie Kuratorium Oświaty tłumaczy wątpliwości dotyczące ustawy "kamilkowej". Nakłada ona na szkoły obowiązek weryfikacji personelu przed nawiązaniem stosunku pracy. Chodzi o zaświadczenia o niekaralności.
To samo dotyczy osób dopuszczonych do działalności związanej z wychowaniem, wypoczynkiem i opieką nad dziećmi. Co w przypadku osób, które jednorazowo towarzyszą na zajęciach, jako goście opowiadający o swojej pracy?
Bardzo dużo zależy od tego jak szkoła doprecyzowała swoje procedury - wyjaśnia Agnieszka Lisowska, rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Szczecinie.
- W przypadku pana kombatanta, który przychodzi na lekcje, on jest w tej sytuacji gościem. Lekcje prowadzi nauczyciel, uczniowie są pod opieką nauczyciela. Pan kombatant przychodzi jako gość, odpowiada na pytania, ale nie prowadzi lekcji. W tej sytuacji takie zaświadczenie wydaje się zbędne - tłumaczy Lisowska.
Ustawa nie wskazuje wprost, że rodzic jadący na wycieczkę musi mieć zaświadczenie - dodaje Lisowska.
- Ustawa wskazuje, że osoba świadcząca np. Opiekę nad dziećmi powinna mieć zaświadczenie o niekaralności. Dyrektor, który odpowiada za bezpieczeństwo dzieci i za realizację procedur, musi w takiej sytuacji ocenić, w jakiej roli rodzic jedzie na tę wycieczkę. Jeżeli będzie świadczył opiekę nad dziećmi, zgodnie z ustawą powinien mieć zaświadczenie o niekaralności - mówi Lisowska.
Eksperci i adwokaci są zgodni co do tego, że ustawa wymaga doprecyzowania.
Komunikat o takiej treści otrzymaliśmy z kuratorium oświaty: "Rodzic, który jeździ z uczniami na wycieczki lub chodzi z nimi na basen, tak samo jak nauczyciel sprawuje opiekę nad dziećmi. Nie bierze za to wynagrodzenia, tak jak wolontariusz. Zarówno nauczyciel jak i wolontariusz podlegają określonej weryfikacji w zakresie karalności. Tak więc rodzic, który opiekuje się dziećmi także powinien być sprawdzony. Najpraktyczniejszym jest, aby np. na początku roku szkolnego czy półrocza ustalić listę rodziców-opiekunów, dokonać sprawdzenia zgodnie z art. 21 ustawy o ochronie małoletnich, przypomnieć zasady bezpieczeństwa obowiązujące w szkole, przedszkolu itp. i dopiero wówczas dopuścić do działalności, która jest przecież sprawowaniem opieki."
Bardzo dużo zależy od tego jak szkoła doprecyzowała swoje procedury - wyjaśnia Agnieszka Lisowska, rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Szczecinie.
- W przypadku pana kombatanta, który przychodzi na lekcje, on jest w tej sytuacji gościem. Lekcje prowadzi nauczyciel, uczniowie są pod opieką nauczyciela. Pan kombatant przychodzi jako gość, odpowiada na pytania, ale nie prowadzi lekcji. W tej sytuacji takie zaświadczenie wydaje się zbędne - tłumaczy Lisowska.
Ustawa nie wskazuje wprost, że rodzic jadący na wycieczkę musi mieć zaświadczenie - dodaje Lisowska.
- Ustawa wskazuje, że osoba świadcząca np. Opiekę nad dziećmi powinna mieć zaświadczenie o niekaralności. Dyrektor, który odpowiada za bezpieczeństwo dzieci i za realizację procedur, musi w takiej sytuacji ocenić, w jakiej roli rodzic jedzie na tę wycieczkę. Jeżeli będzie świadczył opiekę nad dziećmi, zgodnie z ustawą powinien mieć zaświadczenie o niekaralności - mówi Lisowska.
Eksperci i adwokaci są zgodni co do tego, że ustawa wymaga doprecyzowania.
Komunikat o takiej treści otrzymaliśmy z kuratorium oświaty: "Rodzic, który jeździ z uczniami na wycieczki lub chodzi z nimi na basen, tak samo jak nauczyciel sprawuje opiekę nad dziećmi. Nie bierze za to wynagrodzenia, tak jak wolontariusz. Zarówno nauczyciel jak i wolontariusz podlegają określonej weryfikacji w zakresie karalności. Tak więc rodzic, który opiekuje się dziećmi także powinien być sprawdzony. Najpraktyczniejszym jest, aby np. na początku roku szkolnego czy półrocza ustalić listę rodziców-opiekunów, dokonać sprawdzenia zgodnie z art. 21 ustawy o ochronie małoletnich, przypomnieć zasady bezpieczeństwa obowiązujące w szkole, przedszkolu itp. i dopiero wówczas dopuścić do działalności, która jest przecież sprawowaniem opieki."