Drzewa wycięte, mieszkańcy zaskoczeni. Chodzi m.in. o topole i jesiony, które rosły nad brzegiem Iny w Stargardzie. Drzewa wycięła firma, która przebudowuje wały przeciwpowodziowe na na zlecenie Wód Polskich.
Część osób zamieszkałych w sąsiedztwie rzeki protestuje przeciwko takiej skali wycinki. Niezadowoleni wskazują na nieodwracalne szkody i perspektywę zabetonowania jeszcze do niedawna zielonego nabrzeża.
Jedna z mieszkanek nie ukrywa, że czuje się bezsilna, widząc jak wiele drzew poszło pod topór.
- Protestowałam, żeby nie wycinać tych drzew. - Takie fajne, zdrowe drzewa. Zaskoczyli nas - mówili mieszkańcy.
Jednak zamieszkały obok pan Mariusz twierdzi, że wycinka była potrzebna.
- Mamy nadzieję, że nasz budynek nie będzie zalewany - powiedział.
Celem inwestycji jest ograniczenie skali podtopień w tym rejonie.
- W związku z tym nastąpiła konieczność wycinki drzew spowodowana niezbędnymi wymogami. Zostanie wykonane kompleksowe nasadzenie zastępcze, zgodnie z projektem - informuje Beata Korzeniowska ze szczecińskiego zarządu Wód Polskich.
Prace zabezpieczające miasto przed powodzią mają potrwać niespełna rok. Ta część inwestycji została wyceniona na blisko 12 mln zł.
Jedna z mieszkanek nie ukrywa, że czuje się bezsilna, widząc jak wiele drzew poszło pod topór.
- Protestowałam, żeby nie wycinać tych drzew. - Takie fajne, zdrowe drzewa. Zaskoczyli nas - mówili mieszkańcy.
Jednak zamieszkały obok pan Mariusz twierdzi, że wycinka była potrzebna.
- Mamy nadzieję, że nasz budynek nie będzie zalewany - powiedział.
Celem inwestycji jest ograniczenie skali podtopień w tym rejonie.
- W związku z tym nastąpiła konieczność wycinki drzew spowodowana niezbędnymi wymogami. Zostanie wykonane kompleksowe nasadzenie zastępcze, zgodnie z projektem - informuje Beata Korzeniowska ze szczecińskiego zarządu Wód Polskich.
Prace zabezpieczające miasto przed powodzią mają potrwać niespełna rok. Ta część inwestycji została wyceniona na blisko 12 mln zł.