Media samorządowe są nieobiektywne, a niezależne wymagają wsparcia - wynika z dyskusji gości środowej audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Uregulowanie mediów samorządowych jest jednym z założeń tzw. ustawy medialnej, nad którą pracuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa. Koncepcja nie wyklucza ich likwidacji, co mogłoby pozytywnie wpłynąć na rozwój mediów niezależnych.
- Pierwsze głosy związane z likwidacją mediów samorządowych pojawiły się 15 lat temu - mówi Andrzej Andrysiak, szef Stowarzyszenia Gazet Lokalnych. - Bo tu nie chodzi o żadne pieniądze. Samorządowcy nie lubią tego wątku. Tu chodzi o demokrację, chodzi o standardy. Władza, jako taka, mediów żadnych mieć nie powinna. Bo to w sumie chodzi o to, żeby kontrolować przekaz na własnym terenie. To jest władza, która ma, ja ją nazywam władzą ze wschodu. Tam są takie standardy.
- Obecnie wielu gminom nie zależy na informowaniu mieszkańców - twierdzi Robert Ryss, dziennikarz. - Spotkałem wielu burmistrzów, którzy woleliby, żeby w ogóle nie informować o pracy ich urzędu, ale jeżeli już, to broń Boże krytycznie. Czyli informowanie jest dla nich tym samym, co chwalenie się.
Na wszystkie kraje członkowskie Unii tylko 15 nie ma wsparcia mediów lokalnych - w tym Polska.
- Koncepcja Ministerstwa Kultury, aby powołać fundusz wsparcia mediów lokalnych jest sposobem, aby je wzmocnić - mówi dr Paulina Olechowska z Instytutu Literatury i Nowych Mediów Uniwersytetu Szczecińskiego. - Przykładem mogą być kraje skandynawskie, gdzie wsparcie niezależne, centralne wsparcie mediów lokalnych jest warunkiem utrzymania pluralizmu tych mediów, jaki jest jednym z ważnych elementów wspierania demokracji w danym kraju. Jest to niezmiernie ważne.
- Pierwsze głosy związane z likwidacją mediów samorządowych pojawiły się 15 lat temu - mówi Andrzej Andrysiak, szef Stowarzyszenia Gazet Lokalnych. - Bo tu nie chodzi o żadne pieniądze. Samorządowcy nie lubią tego wątku. Tu chodzi o demokrację, chodzi o standardy. Władza, jako taka, mediów żadnych mieć nie powinna. Bo to w sumie chodzi o to, żeby kontrolować przekaz na własnym terenie. To jest władza, która ma, ja ją nazywam władzą ze wschodu. Tam są takie standardy.
- Obecnie wielu gminom nie zależy na informowaniu mieszkańców - twierdzi Robert Ryss, dziennikarz. - Spotkałem wielu burmistrzów, którzy woleliby, żeby w ogóle nie informować o pracy ich urzędu, ale jeżeli już, to broń Boże krytycznie. Czyli informowanie jest dla nich tym samym, co chwalenie się.
Na wszystkie kraje członkowskie Unii tylko 15 nie ma wsparcia mediów lokalnych - w tym Polska.
- Koncepcja Ministerstwa Kultury, aby powołać fundusz wsparcia mediów lokalnych jest sposobem, aby je wzmocnić - mówi dr Paulina Olechowska z Instytutu Literatury i Nowych Mediów Uniwersytetu Szczecińskiego. - Przykładem mogą być kraje skandynawskie, gdzie wsparcie niezależne, centralne wsparcie mediów lokalnych jest warunkiem utrzymania pluralizmu tych mediów, jaki jest jednym z ważnych elementów wspierania demokracji w danym kraju. Jest to niezmiernie ważne.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski