Opatrzność nieprzychylna politykom PIS - wieszczy w Internecie posłanka Renata Zaremba. Szczecińska działaczka Platformy Obywatelskiej na portalu Twitter zamieściła trzy posty o trzech znakach na niebie i ziemi, które wskazują, że przeznaczenie chce klęski opozycyjnej partii. Jej zdaniem, katastrofa smoleńska, powódź i wybuch wulkanu to ostrzeżenia przed braćmi Kaczyńskimi.
Posłanka na Twitterze ostrzega naród przed konsekwencjami decyzji w zbliżających się wyborach prezydenckich. Pisze o trzech znakach które zignorowano i które wskazują że zły wybór może się skończyć tragicznie.
Najpierw znak pierwszy: "Na wieść o locie LK na wiec na grobach katyńskich mgła zapadła nad Smoleńskiem - znak zignorowano" - pisze posłanka i dodaje: "Znak drugi - na wieść o pochowku LK na Wawelu wulkan wyrzucił pył, uniemożliwiający przylot osobistości - znak zignorowano".
Zaremba brnie dalej: "Znak trzeci - na wieść, że JK kandyduje, wody zalały Polskę" i ostrzega: " Nie zignorujcie tego znaku, to już ostatni. Cierpliwość Opatrzności się wyczerpała".
W rozmowie z Radiem Szczecin posłanka zapewnia, że to tylko żartobliwa forma kampanii. - Proszę traktować to z przymrużeniem oka. Zresztą zapraszam na te portale społecznościowe. Tam są ciekawe wpisy, obrazki... Najważniejsze jest to, żeby ludzie szli po prostu głosować - podkreśla posłanka.
Dodaje też, że nie wymyśliła sama ostrzeżeń, ale przepisała je od swojego kolegi z Facebooka.
Najpierw znak pierwszy: "Na wieść o locie LK na wiec na grobach katyńskich mgła zapadła nad Smoleńskiem - znak zignorowano" - pisze posłanka i dodaje: "Znak drugi - na wieść o pochowku LK na Wawelu wulkan wyrzucił pył, uniemożliwiający przylot osobistości - znak zignorowano".
Zaremba brnie dalej: "Znak trzeci - na wieść, że JK kandyduje, wody zalały Polskę" i ostrzega: " Nie zignorujcie tego znaku, to już ostatni. Cierpliwość Opatrzności się wyczerpała".
W rozmowie z Radiem Szczecin posłanka zapewnia, że to tylko żartobliwa forma kampanii. - Proszę traktować to z przymrużeniem oka. Zresztą zapraszam na te portale społecznościowe. Tam są ciekawe wpisy, obrazki... Najważniejsze jest to, żeby ludzie szli po prostu głosować - podkreśla posłanka.
Dodaje też, że nie wymyśliła sama ostrzeżeń, ale przepisała je od swojego kolegi z Facebooka.