Według projektu, to państwo organizowałoby proces osiedlania się repatriantów, a nie samorządy, jak jest to teraz. Solidarność chce zebrać 100 tys. podpisów. Listy będą wyłożone w wielu miejscach Szczecina i regionu.

Zdzisław Rygiel jest radnym w Stargardzie Szczecińskim 4 kadencję. Stargardzki samorząd zdecydował się dotychczas pomóc w repatriacji tylko, a może aż dwóm rodzinom. - Były takie zarzuty - przyznaje Rygiel. - Mieszkańcy wprost zaczepiali nas na ulicy, dlaczego dajemy obcym, a oni tu po 5 lat czekają w kolejce.

Przewodniczący Solidarności na Pomorzu Zachodnim Mieczysław Jurek mówi, iż informacje o pomocy samorządów w osiedlaniu repatriantów są sporadyczne. Wiele gmin nie bierze w tym udziału. - Rzadko udaje się nam dowiedzieć, że taki przypadek miał miejsce w Szczecinie czy w okolicznych miastach. Dlatego uważam, że powinno to nabrać nowego tempa, bo znam jedynie przypadek burmistrza Polic Władysława Diakuna, który poważnie traktuje problem - podkreśla.

Nelly Kopańska przyjechała do Polski z Kazachstanu kilkanaście lat temu. Przyznaje, że wielu repatriantów ma problemy ze znalezieniem pracy i utrzymaniem się. - Te same problemy dopadają repatriantów, co mieszkających tu ludzi - mówi.

W ciągu ostatnich lat repatrianci osiedlili się w Szczecinku, Białogardzie, Karlinie, Brzeźnie i Szczecinie. Chęć powrotu do Polski wyraziło ok. 5 tys. osób.

Nelly Kopańska przyznaje, że wielu Polakom z Kazachstanu po przyjeździe do Polski nie udało się poprawić sobie sytuacji materialnej. Ale inni nadal chcą wyjeżdżać, bo życie w Kazachstanie staje się coraz trudniejsze, ze względu na postępującą islamizację i nacjonalizację. W podobnej sytuacji jak Polacy jest również wielu Rosjan i Niemców.