Nasze regionalne specjały trafiły na listę prowadzoną przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na wniosek Zakładu Pracy Chronionej DEGA dla paprykarza i Pani Bogumiły Polańskiej w przypadku pasztecika.
Receptura paprykarza szczecińskiego powstała w 1965 roku podczas dalekomorskich połowów. Początkowo jego głównym składnikiem było mięso z różnych gatunków afrykańskich ryb, pulpa pomidorowa sprowadzana z Bułgarii, Węgier i Rumunii, ostra afrykańska papryczka pima, warzywa i przyprawy.
Inspiracją dla paprykarza była afrykańska potrawa czop-czop, której podstawowymi składnikami były ryba, ryż i wspomniana pima.
Paprykarz zyskał niezwykłą popularność w kraju, a także za granicą. Eksportowany był aż do 32 krajów m.in. ZSRR, Danii, USA, Japonii, Jordanii, Liberii, Węgier, Wybrzeża Kości Słoniowej i Togo.
Historia pasztecika szczecińskiego sięga końca lat 60-tych. Ówczesna Szczecińska Spółdzielnia Społem otrzymała w 1969 roku z "radzieckiego demobilu" maszynę służącą do wyrabiania "pierożków".
W radzieckich jednostkach wojskowych służyła w razie nagłej potrzeby do wyżywienia żołnierzy. Fabryczna nazwa maszyny to "Avtomat do prigotowlienia pirożkow". Aby produkt nazwać po polsku, pracownicy WSS Społem w Szczecinie wymyślili nazwę "pasztecik", która ich zdaniem lepiej przystawała do charakteru wyrobu z ciasta drożdżowego nadziewanego zmielonym farszem mięsnym.
Lata 80-te XX wieku przyniosły niestety problemy z zaopatrzeniem w podstawowe surowce. Robiło się więc go z tego, co można było kupić. Były paszteciki z masą jajeczną i rybną, z twarożkiem w dwóch wersjach: na słodko i na słono. Wraz z nastaniem gospodarki rynkowej na stałe wrócił farsz mięsny.
Inspiracją dla paprykarza była afrykańska potrawa czop-czop, której podstawowymi składnikami były ryba, ryż i wspomniana pima.
Paprykarz zyskał niezwykłą popularność w kraju, a także za granicą. Eksportowany był aż do 32 krajów m.in. ZSRR, Danii, USA, Japonii, Jordanii, Liberii, Węgier, Wybrzeża Kości Słoniowej i Togo.
Historia pasztecika szczecińskiego sięga końca lat 60-tych. Ówczesna Szczecińska Spółdzielnia Społem otrzymała w 1969 roku z "radzieckiego demobilu" maszynę służącą do wyrabiania "pierożków".
W radzieckich jednostkach wojskowych służyła w razie nagłej potrzeby do wyżywienia żołnierzy. Fabryczna nazwa maszyny to "Avtomat do prigotowlienia pirożkow". Aby produkt nazwać po polsku, pracownicy WSS Społem w Szczecinie wymyślili nazwę "pasztecik", która ich zdaniem lepiej przystawała do charakteru wyrobu z ciasta drożdżowego nadziewanego zmielonym farszem mięsnym.
Lata 80-te XX wieku przyniosły niestety problemy z zaopatrzeniem w podstawowe surowce. Robiło się więc go z tego, co można było kupić. Były paszteciki z masą jajeczną i rybną, z twarożkiem w dwóch wersjach: na słodko i na słono. Wraz z nastaniem gospodarki rynkowej na stałe wrócił farsz mięsny.