O godzinie 15.00 Sąd Najwyższy rozstrzygnie, czy Prawo i Sprawiedliwość straci prawie 58 milionów złotych. Na posiedzeniu niejawnym Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozpozna skargę PiS na sierpniową uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania finansowego partii za naruszenie przepisów kodeksu wyborczego.
Składowi orzekającemu będzie przewodniczyć kierująca Izbą sędzia SN Joanna Lemańska, na sprawozdawcę wyznaczono sędziego SN Marka Dobrowolskiego. Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest kwestionowany przez obecny rząd oraz część członków PKW.
Według rzecznika Sądu Najwyższego sędziego SN Aleksandra Stępkowskiego nie ma podstaw do kwestionowania orzeczenia, które zapadnie w sprawie skargi PiS.
- Sprawa ta dotyczy z jednej strony partii politycznej, z drugiej uchwały organu państwa. Zatem jest to sprawa, która nie stanowi ani sprawy cywilnej, ani karnej w rozumieniu art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Tym samym jakiekolwiek zastrzeżenia, które względem Izby są formułowane na gruncie tego artykułu nie dotyczą tych spraw - mówił Polskiemu Radiu Aleksander Stępkowski.
Pod koniec sierpnia Państwowa Komisja Wyborcza podjęła uchwałę stwierdzającą, że ze strony komitetu wyborczego PiS doszło do naruszeń kodeksu wyborczego na ponad 3,5 miliona złotych. Zdaniem PKW, wśród powodów odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych 2023 roku, są między innymi: agitacja wyborcza podczas pikników wojskowych, spot reklamowy Ministerstwa Sprawiedliwości i prowadzenie kampanii wyborczej przez pracowników Rządowego Centrum Legislacji.
Według rzecznika Sądu Najwyższego sędziego SN Aleksandra Stępkowskiego nie ma podstaw do kwestionowania orzeczenia, które zapadnie w sprawie skargi PiS.
- Sprawa ta dotyczy z jednej strony partii politycznej, z drugiej uchwały organu państwa. Zatem jest to sprawa, która nie stanowi ani sprawy cywilnej, ani karnej w rozumieniu art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Tym samym jakiekolwiek zastrzeżenia, które względem Izby są formułowane na gruncie tego artykułu nie dotyczą tych spraw - mówił Polskiemu Radiu Aleksander Stępkowski.
Pod koniec sierpnia Państwowa Komisja Wyborcza podjęła uchwałę stwierdzającą, że ze strony komitetu wyborczego PiS doszło do naruszeń kodeksu wyborczego na ponad 3,5 miliona złotych. Zdaniem PKW, wśród powodów odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych 2023 roku, są między innymi: agitacja wyborcza podczas pikników wojskowych, spot reklamowy Ministerstwa Sprawiedliwości i prowadzenie kampanii wyborczej przez pracowników Rządowego Centrum Legislacji.
Zgodnie z przepisami partia Jarosława Kaczyńskiego powinna zwrócić Skarbowi Państwa zakwestionowaną kwotę, czyli ponad 3,5 miliona złotych. Ponadto partyjna dotacja na kampanię wyborczą zostałaby pomniejszona o trzykrotność tej sumy, czyli prawie 11 milionów złotych. PiS miałby też mieć zmniejszoną subwencję - tu strata byłaby największa, bo chodzi o ponad 43 miliony złotych.
Edytor tekstu: Michał Król