Gruzińska opozycja zapowiada, że nie uzna wyniku wyborów prezydenckich zaplanowanych na 14 grudnia.
Od dwóch tygodni Gruzini wychodzą na ulice w obronie konstytucji i procesu eurointegracji.
Prezydentka Gruzji, Salome Zurabiszwili zwraca uwagę, że demonstracje są pokojowe, dopóki władza nie zaczyna używać przemocy. Dodaje, że trwają zatrzymania osób uczestniczących w antyrządowych protestach.
W ocenie lidera opozycyjnej partii "O Gruzję" Dmitrija Tsikitiszwilego, władze działają według moskiewskich schematów.
- Okazało się, że dla naszych elit współpraca z Rosją jest korzystna. Jednak oni działają na szkodę gruzińskich interesów narodowych. Powiem krótko - oni są zdrajcami państwa i narodowych interesów kraju - stwierdził opozycyjny polityk w rozmowie z Polskim Radiem.
Gruzińska opozycja podkreśla, że nie uznaje wyników wyborów parlamentarnych, a tym samym legalności izby i rządu. Na tej samej podstawie nie zamierza uznać wyniku wyborów prezydenckich, które odbędą się w najbliższą sobotę 14 grudnia.
Edycja tekstu: Jacek Rujna