Nieudany pierwszy dzień lekkoatletycznych Mistrzostw Świata w Tokio dla Piotra Liska.
Zawodnik szczecińskiego Klubu Mistrzów Sportu nie awansował do finału konkursu skoku o tyczce. W sobotnich eliminacjach szczecinianin pokonał 5,70 m i trzykrotnie nie zaliczył wysokości 5,75 m.
Piotr Lisek przyznał, że nie ma nic na usprawiedliwienie swojego występu. - Niestety też trochę jestem zawiedziony tym, co się wydarzyło. Nie mam słów usprawiedliwienia. Trudny konkurs, ale wszyscy mieliśmy podobne warunki. Podobnie nam wiał wiatr dosyć mocny i podobnie nam padał deszcz, więc nie będę się usprawiedliwiał - powiedział Lisek.
Awans do poniedziałkowego finału rywalizacji tyczkarzy dawał wynik 5,75 m. Ostatecznie Piotr Lisek zakończył eliminacje skoku o tyczce na 13. miejscu.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Piotr Lisek przyznał, że nie ma nic na usprawiedliwienie swojego występu. - Niestety też trochę jestem zawiedziony tym, co się wydarzyło. Nie mam słów usprawiedliwienia. Trudny konkurs, ale wszyscy mieliśmy podobne warunki. Podobnie nam wiał wiatr dosyć mocny i podobnie nam padał deszcz, więc nie będę się usprawiedliwiał - powiedział Lisek.
Awans do poniedziałkowego finału rywalizacji tyczkarzy dawał wynik 5,75 m. Ostatecznie Piotr Lisek zakończył eliminacje skoku o tyczce na 13. miejscu.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin