Ratyfikowanie przez Danię i Polskę umowy w sprawie podziału spornej strefy na Bałtyku może opóźnić budowę gazociągu Nord Stream 2 nawet o kilka lat.
Umowa dotycząca rozgraniczenia - nieuregulowanego przez 40 lat - fragmentu Bałtyku została już zatwierdzona przez polski parlament i oczekuje obecnie na podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Kiedy wejdzie w życie umożliwi Danii odrzucenie obu wcześniejszych wniosków o zgodę na budowę drugiej nitki Nord Stream.
Jeden z nich zakłada trasę przebiegającą przez wody terytorialne Danii na południe od Bornholmu. Drugi - na północ od duńskiej wyspy - przez obszar Natura 2000. Oba te wnioski Duńczycy mogą odrzucić powołując się na względy środowiskowe lub związane z bezpieczeństwem państwa i zaproponować trzecią opcję.
Dziennik Politiken powołując się na opinię "osób zaangażowanych w proces decyzyjny" pisze, że "prawdopodobnie duński rząd wykorzysta umowę z Polską i zażąda od konsorcjum Nord Stream przedstawienia alternatywnej trasy dla gazociągu przebiegającego przez dawną sporną strefę, na południe od Bornholmu".
Wtedy na proces budowy mogłaby mieć wpływ Polska, gdyż gazociąg przebiegałby przez polską strefę ekonomiczną na Bałtyku.