Krakowski Sąd Okręgowy we wtorek wyda wyrok w sprawie kibica Cracovii, który zabił maczetą sympatyka Wisły.
Do zabójstwa doszło w czerwcu 2013 roku. Wojciech L. niemal odrąbał rękę swej ofierze. Po zabójstwie sprawca ukrywał się przez kilka lat za granicą.
Makabryczne wydarzenia miały miejsce przy ulicy Żywieckiej w Krakowie. Policja i prokuratura dość szybko ustaliły kto jest sprawcą zbrodni, bo to właśnie Wojciecha L. wskazał przed śmiercią zaatakowany 23-latek. Jednak zabójcy nie zatrzymano. Później okazało się, że uciekł za granicę. Był przez kilka lat poszukiwany listem gończym.
Nieoczekiwanie dwa lata temu zgłosił się do prokuratury i poprosił za jej pośrednictwem o wystawienie listu żelaznego. Sąd zgodził się na to i Wojciech L. nie trafił do tymczasowego aresztu. Wpłacił jedynie kilkadziesiąt tysięcy złotych kaucji. Za zabójstwo odpowiadał więc z wolnej stopy. Do czasu, gdy z grupą pseudokibiców Cracovii wyjechał na chuligańską ustawkę do Aten. Został aresztowany, a prokuratura żąda dla niego 25 lat więzienia. Wyrok ma zapaść w południe.
Makabryczne wydarzenia miały miejsce przy ulicy Żywieckiej w Krakowie. Policja i prokuratura dość szybko ustaliły kto jest sprawcą zbrodni, bo to właśnie Wojciecha L. wskazał przed śmiercią zaatakowany 23-latek. Jednak zabójcy nie zatrzymano. Później okazało się, że uciekł za granicę. Był przez kilka lat poszukiwany listem gończym.
Nieoczekiwanie dwa lata temu zgłosił się do prokuratury i poprosił za jej pośrednictwem o wystawienie listu żelaznego. Sąd zgodził się na to i Wojciech L. nie trafił do tymczasowego aresztu. Wpłacił jedynie kilkadziesiąt tysięcy złotych kaucji. Za zabójstwo odpowiadał więc z wolnej stopy. Do czasu, gdy z grupą pseudokibiców Cracovii wyjechał na chuligańską ustawkę do Aten. Został aresztowany, a prokuratura żąda dla niego 25 lat więzienia. Wyrok ma zapaść w południe.