Marszałek nie znała wyniku głosowania w momencie jego anulowania - podaje w komunikacie Centrum Informacyjne Sejmu.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że marszałek Sejmu podjęła słuszną decyzję anulując jedno z głosowań nad wyborem posłów-członków Krajowej Rady Sądownictwa. Opozycja zarzuca Elżbiecie Witek, że to działanie było bezprawne. Koalicja Obywatelska przygotowała wniosek o odwołanie marszałek Sejmu z zajmowanej funkcji. Lewica złożyła do warszawskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Jarosław Kaczyński powiedział TVP, że Elżbieta Witek miała podstawę do tego, aby podjąć decyzję o anulowaniu głosowania, bo słyszała różne głosy posłów dobiegające z sali sejmowej. Podkreślił, że marszałek mogła mogła mieć podstawę do tego, żeby twierdzić, że głosowanie nie oddaje woli Sejmu. Jarosław Kaczyński powiedział, że opozycja próbuje zrobić z tej sprawę aferę, a tak naprawdę nie stało się nic nadzwyczajnego.
Zdaniem prezesa PiS odpowiedzialni za zamieszanie mogą być nowi posłowie, którzy nie wiedzieli jak poprawnie oddać głos. Podkreślił, że jedno lub dwa głosowania wcześniej marszałek przerwała głosowanie ze względu na błąd jednego z posłów. Jarosław Kaczyński powiedział, że jego zdaniem Elżbieta Witek nie złamała prawa, a wniosek do prokuratury nie ma podstaw. Jego zdaniem, że nawet najbardziej przenikliwy prokurator nie może się w tym działaniu dopatrzeć przestępstwa. Jarosław Kaczyński dodał, że Elżbieta Witek nie wiedziała jaki jest wynik tego głosowania. Prezes PiS opowiedział się także za przyspieszaniem prac nad unowocześnieniem systemu do głosowania. Podkreślił, że system bardzo często ulega awarii, czego sam kilkakrotnie doświadczył w trakcie sejmowych głosowań.
Marszałek sejmu Elżbieta Witek zarządziła powtórny wybór członków Rady, gdy część posłów - również z opozycji - zgłosiła niesprawność elektronicznego systemu do głosowania. Sprzeciw opozycji wywołał fakt, że pani marszałek nie podała wyników pierwszego głosowania, a także słowa jednej z posłanek: "jest problem, trzeba anulować, bo przegramy". Ze stenogramu opublikowanego na stronie sejmowej nie wynika, kto był ich autorem, jednak opozycja przypisuje je którejś z posłanek PiS-u.