W berlińskim oddziale Instytutu Pileckiego można od dziś zobaczyć nową stałą wystawę poświęconą jego patronowi.
Jak zaznaczają organizatorzy wystawy, w jej nowej wersji położono szczególny nacisk na pokazanie okrucieństw okresu stalinizmu, w którym traktowano zasłużonych dla Polski bohaterów jak przestępców.
Stała wystawa prezentuje postać Witolda Pileckiego, żołnierza Polskiego Państwa Podziemnego i autora raportów o Holokauście. Wzbogacona o nowe elementy, pozwala też zapoznać się bliżej ze sposobami przetrwania w KL Auschwitz i organizowania jednej z najbardziej skutecznych wówczas sieci oporu obozowego.
Nowe dokumenty przybliżają ponadto okoliczności, w jakich u zarania Polski Ludowej karano żołnierzy wyklętych dożywotnią anatemą, najcięższymi pomówieniami lub - jak w przypadku rotmistrza - śmiercią.
Otwarcie nowej wystawy jest punktem kulminacyjnym czwartej rocznicy rozpoczęcia działalności berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego. Od tego czasu zorganizowano tam około 360 wykładów, seminariów i konferencji - mówi Polskiemu Radiu szefowa tejże placówki, Hanna Radziejowska. "Działamy we wszystkich landach. Zgłaszają się szkoły z całych Niemiec, to dla nich odkrycie. Problem w tym, że polska historia jest nadal nieobecna w podręcznikach niemieckich" - podkreśliła.
Stała wystawa prezentuje postać Witolda Pileckiego, żołnierza Polskiego Państwa Podziemnego i autora raportów o Holokauście. Wzbogacona o nowe elementy, pozwala też zapoznać się bliżej ze sposobami przetrwania w KL Auschwitz i organizowania jednej z najbardziej skutecznych wówczas sieci oporu obozowego.
Nowe dokumenty przybliżają ponadto okoliczności, w jakich u zarania Polski Ludowej karano żołnierzy wyklętych dożywotnią anatemą, najcięższymi pomówieniami lub - jak w przypadku rotmistrza - śmiercią.
Otwarcie nowej wystawy jest punktem kulminacyjnym czwartej rocznicy rozpoczęcia działalności berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego. Od tego czasu zorganizowano tam około 360 wykładów, seminariów i konferencji - mówi Polskiemu Radiu szefowa tejże placówki, Hanna Radziejowska. "Działamy we wszystkich landach. Zgłaszają się szkoły z całych Niemiec, to dla nich odkrycie. Problem w tym, że polska historia jest nadal nieobecna w podręcznikach niemieckich" - podkreśliła.