Rolnicy skarżą się na kolejne zmiany w tak zwanej sprzedaży bezpośredniej.
Ostatnie rozporządzenie ministra miało im pozwolić na sprzedaż własnych wyrobów na małą skalę bez spełniania wyśrubowanych norm sanitarnych.
Drobni producenci skarżą się, że i tak nie mogą swobodnie handlować własnej roboty kiełbasami, dżemami czy sokami. Ustawa nie pozwala im na przykład sprzedawać produktów do sklepu czy marketu. Muszą one od razu trafić do detalicznego klienta.
Do tego na liście produktów, które mogłyby trafić do sprzedaży, nie ma na przykład kiełbasy. Przy produkcji rolnicy nie mogą też korzystać z wypożyczonego sprzętu. Rolnicy skarżą się, że z tego powodu muszą inwestować dziesiątki tysięcy złotych w maszyny do wyciskania soków czy produkcji wędlin.
Ministerstwo Rolnictwa tłumaczy, że część korzystnych zmian zablokowała w Sejmie opozycja.
Rolnicy wiele miesięcy protestowali w sprawie wprowadzenia ułatwień dla sprzedaży bezpośredniej. Domagali się tego również podczas manifestacji w Szczecinie.
Drobni producenci skarżą się, że i tak nie mogą swobodnie handlować własnej roboty kiełbasami, dżemami czy sokami. Ustawa nie pozwala im na przykład sprzedawać produktów do sklepu czy marketu. Muszą one od razu trafić do detalicznego klienta.
Do tego na liście produktów, które mogłyby trafić do sprzedaży, nie ma na przykład kiełbasy. Przy produkcji rolnicy nie mogą też korzystać z wypożyczonego sprzętu. Rolnicy skarżą się, że z tego powodu muszą inwestować dziesiątki tysięcy złotych w maszyny do wyciskania soków czy produkcji wędlin.
Ministerstwo Rolnictwa tłumaczy, że część korzystnych zmian zablokowała w Sejmie opozycja.
Rolnicy wiele miesięcy protestowali w sprawie wprowadzenia ułatwień dla sprzedaży bezpośredniej. Domagali się tego również podczas manifestacji w Szczecinie.