W ciągu kilku miesięcy unormowano zasady kontroli prędkości - dziś już działają w praktyce.
Straż Miejska wykonująca pomiary prędkości tylko w oznakowanych miejscach, policja - odpowiedzialna za wskazanie lokalizacji masztów.
Jak twierdzi szef "drogówki" w regionie Grzegorz Sudakow, wszystkie fotoradary zostały przekazane Inspekcji, oznakowano także wszystkie punkty pomiarowe. Na dwa sposoby: - Mamy znak "kontrola prędkości" - jeden z tabliczką, która określa odcinek, na którym są wykonywane pomiary, a drugi bez niej. Gdy więc znak "fotoradar" nie jest oznaczony tablicą - to mamy informację, że w obszarze zabudowanym tj. od 100 do 200 metrów jest maszt. Poza obszarem zabudowanym to jest 200-300 metrów - mówi Sudakow.
Znak z tabliczką mówi za to o miejscach, gdzie pracują przenośne radary, na przykład obsługiwane przez straże miejskie i gminne. Kierowcy muszą pamiętać, że nie tylko sprawdzana jest prędkość: - Bierzemy pod uwagę, czy są włączone światła, czy nie rozmawiamy przez telefon komórkowy lub czy mamy zapięte pasy - tłumaczy Sudakow.
Jak zapewnia Sudakow, urządzenia ustawione są na rejestrowanie prędkości wyższej o 10 km/h niż dopuszczalna. Czyli przy prędkości 50 km/h - zdjęcia wykonują po przekroczeniu 60 km/h.
Jak twierdzi szef "drogówki" w regionie Grzegorz Sudakow, wszystkie fotoradary zostały przekazane Inspekcji, oznakowano także wszystkie punkty pomiarowe. Na dwa sposoby: - Mamy znak "kontrola prędkości" - jeden z tabliczką, która określa odcinek, na którym są wykonywane pomiary, a drugi bez niej. Gdy więc znak "fotoradar" nie jest oznaczony tablicą - to mamy informację, że w obszarze zabudowanym tj. od 100 do 200 metrów jest maszt. Poza obszarem zabudowanym to jest 200-300 metrów - mówi Sudakow.
Znak z tabliczką mówi za to o miejscach, gdzie pracują przenośne radary, na przykład obsługiwane przez straże miejskie i gminne. Kierowcy muszą pamiętać, że nie tylko sprawdzana jest prędkość: - Bierzemy pod uwagę, czy są włączone światła, czy nie rozmawiamy przez telefon komórkowy lub czy mamy zapięte pasy - tłumaczy Sudakow.
Jak zapewnia Sudakow, urządzenia ustawione są na rejestrowanie prędkości wyższej o 10 km/h niż dopuszczalna. Czyli przy prędkości 50 km/h - zdjęcia wykonują po przekroczeniu 60 km/h.