Tymczasem w czwartek świnoujscy radni zaapelowali do rządu o wstrzymanie konsolidacji i rozważenie możliwości komunalizacji obu zakładów.

- Takie rozwiązanie sprawdziło się w przypadku uzdrowisk. Miały być sprywatyzowane, a okazało się, że można było przeprowadzić bezbolesną komunalizację tych przedsiębiorstw. Teraz zarządza nimi marszałek województwa - przypomina przewodniczący rady miasta, Paweł Sujka.

Związkowcy ze Świnoujścia obawiają się przede wszystkim utraty miejsc pracy. Ich zdaniem, połączenie stoczni będzie oznaczało wyprzedaż majątku świnoujskiego zakładu, by ratować zadłużoną Gryfię.

Z takimi argumentami nie zgadza się prezes obu stoczni - Lesław Hnat. Według niego, konsolidacja przyniesie wielomilionowe oszczędności. Prezes dodał też, że umowę społeczną gwarantującą m.in. zatrudnienie i odprawy podpisali już związkowcy ze Szczecina. Ci ze Świnoujścia ją odrzucili.

Procedura rejestracji nowej firmy potrwa około dwóch miesięcy.