Prezydent Andrzej Duda chce obniżyć wiek emerytalny. Kobiety mogłyby przechodzić na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni 65, czyli tak jak przed 2012 rokiem.
- To życzeniowy projekt - skwitowała prof Grażyna Maniak, specjalistka rynku pracy Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. - Myślenie dziś w takich kategoriach jest bardzo niepoważne. Fakty demograficzne i ekonomiczne są bardzo brutalne i niekorzystne dla naszego życzenia, aby być wiecznie młodym, szczęśliwym i bogatym. Cała Europa wydłuża czas pracy i w dzisiejszych realiach nie można poważnie myśleć o skróceniu wieku emerytalnego.
Dr Waldemar Aspadarec, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego ocenia, że "to na razie teoretyczny projekt". - Z tego względu, że on wpisuje się w żonglerkę emocjonalną zwaną kampanią wyborczą. To jest temat zastępczy i to w ogóle nie rozwiązuje problemu. To ile będziemy mieli na starość powinno wynikać z tego ile sobie odłożymy. Polacy mają istotny problem z odłożeniem tych środków i rzeczywiście są uwiązani tą nadzieją wydłużania, skracania, manipulowania tym wiekiem emerytalnym.
Prezydent w poniedziałek złożył projekt ustawy w Sejmie. Andrzej Duda podkreślił, że jeśli posłowie nie zajmą się wnioskiem w tej kadencji, to w przyszłej złoży taki sam dokument.
Prezydent dodał, że "ustawa daje prawo do emerytury". - To znaczy, jeżeli ktoś osiągnie wiek emerytalny i chce zacząć pobierać emeryturę, to może to zrobić, ale może też, jeżeli ma taką wolę, jeżeli czuje siłę, ma takie możliwości, pracować dalej po to, żeby mieć wyższą emeryturę, po to żeby się nadal realizować zawodowo - powiedział Andrzej Duda i podkreślił, że jeśli posłowie nie zajmą się wnioskiem w tej kadencji, to w przyszłej złoży taki sam dokument.
Od 2012 roku wiek emerytalny w Polsce to 67 lat i dla kobiet i dla mężczyzn.