Nie zdobył mandatu, ale będzie mógł "patrzeć sobie w twarz bez obrzydzenia". W ten sposób kończący kadencję poseł PO Arkadiusz Litwiński skomentował w "Rozmowach pod krawatem" wyborczą porażkę.
Jak ocenił, zabrakło mu głosów, ponieważ poparcie dla Platformy było niższe, a rywalizacja kandydatów zacięta. Ale przyznał też, że w czasach gdy popularne są ruchy obywatelskie jego hasło "Poseł na poważnie" mogło nie trafić do ludzi.
- Jeżeli ktoś chce powiedzieć: Czego państwo oczekujecie? Ja właśnie taki jestem. To to nie dla mnie. Staram się raczej być uczciwy wobec wyborców i mówić im to jaki jestem i jak patrzę na politykę. Często może mówię zbyt wiele i zbyt szczerze, ale chcę na przysłowiową starość patrzeć sobie w twarz bez obrzydzenia - powiedział odchodzący poseł PO.
Dlatego też Arkadiuszowi Litwińskiemu zdarzało się krytykować rząd swojej partii. Wielokrotnie publicznie domagał się pomocy państwa dla Pomorza Zachodniego. Polityk przyznał, że "w jakimś stopniu" mogło to wpłynąć na jego miejsce na liście. Dawniej startował z trzeciej pozycji, teraz był szósty.
- W opinii niektórych, ale prominentnych moich partyjnych kolegów rzeczywiście sposób mojego zabiegania o sprawy regionalne wpisywał się w retorykę opozycji - przyznał parlamentarzysta.
Arkadiusz Litwiński pełnił mandat przez 10 lat. Tym razem nie wszedł do Sejmu. O kilkaset głosów pokonał go startujący z dalszej pozycji młody radny Arkadiusz Marchewka, który w środę odbiera zaświadczenie o wyborze posła.
Posłuchaj "Rozmowy pod krawatem" i zobacz wideo.
- Jeżeli ktoś chce powiedzieć: Czego państwo oczekujecie? Ja właśnie taki jestem. To to nie dla mnie. Staram się raczej być uczciwy wobec wyborców i mówić im to jaki jestem i jak patrzę na politykę. Często może mówię zbyt wiele i zbyt szczerze, ale chcę na przysłowiową starość patrzeć sobie w twarz bez obrzydzenia - powiedział odchodzący poseł PO.
Dlatego też Arkadiuszowi Litwińskiemu zdarzało się krytykować rząd swojej partii. Wielokrotnie publicznie domagał się pomocy państwa dla Pomorza Zachodniego. Polityk przyznał, że "w jakimś stopniu" mogło to wpłynąć na jego miejsce na liście. Dawniej startował z trzeciej pozycji, teraz był szósty.
- W opinii niektórych, ale prominentnych moich partyjnych kolegów rzeczywiście sposób mojego zabiegania o sprawy regionalne wpisywał się w retorykę opozycji - przyznał parlamentarzysta.
Arkadiusz Litwiński pełnił mandat przez 10 lat. Tym razem nie wszedł do Sejmu. O kilkaset głosów pokonał go startujący z dalszej pozycji młody radny Arkadiusz Marchewka, który w środę odbiera zaświadczenie o wyborze posła.
Posłuchaj "Rozmowy pod krawatem" i zobacz wideo.