Medal na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro jest na wyciągnięcie ręki, mówi po zdobyciu Pucharu Księżniczki Zofii szczecińska żeglarka.
Agnieszka Skrzypulec w czwartek przyjechała do Szczecina z trofeum, które zdobyła razem z Irminą Mrózek-Gliszczyńską na Majorce. To historyczne zwycięstwo, bowiem wcześniej żadnej polskiej załodze nie udało się wygrać tych regat.
Choć zawody w Rio zaczynają się na początku sierpnia, to Agnieszka Skrzypulec już zapewnia, że przygotowana jest dwa razy lepiej niż przed poprzednimi igrzyskami w Londynie. Wówczas jej załoga zakwalifikowała się jako 18, a skończyła na 12 miejscu.
- Analizując suche fakty wygląda na to, że wszystkie zeszłoroczne zawody skończyłyśmy w pierwszej dziesiątce. Zaczynamy więc z trochę innego pułapu. Jeśli wszystko się nam dobrze ułoży, to możemy myśleć o medalu. Wygląda to tak, że jest 6-7 załóg, które się między sobą mieszają i każda ma szanse na medal - mówi Skrzypulec.
Agnieszka Skrzypulec razem z Irminą Mrózek-Gliszczyńską pływają w klasie olimpijskiej 470.
Choć zawody w Rio zaczynają się na początku sierpnia, to Agnieszka Skrzypulec już zapewnia, że przygotowana jest dwa razy lepiej niż przed poprzednimi igrzyskami w Londynie. Wówczas jej załoga zakwalifikowała się jako 18, a skończyła na 12 miejscu.
- Analizując suche fakty wygląda na to, że wszystkie zeszłoroczne zawody skończyłyśmy w pierwszej dziesiątce. Zaczynamy więc z trochę innego pułapu. Jeśli wszystko się nam dobrze ułoży, to możemy myśleć o medalu. Wygląda to tak, że jest 6-7 załóg, które się między sobą mieszają i każda ma szanse na medal - mówi Skrzypulec.
Agnieszka Skrzypulec razem z Irminą Mrózek-Gliszczyńską pływają w klasie olimpijskiej 470.