Rok pozbawienia wolności - taka kara ma grozić rodzicowi, który przez trzy miesiące nie płaci alimentów na swoje dzieci.
Zadłużenie alimentacyjne sięga dziś 10 miliardów złotych. Projekt jest krokiem w dobrym kierunku - uważa Katarzyna Stadnik ze Stowarzyszenia "Dla Naszych Dzieci". Jak podkreśliła, zmiany prawne likwidują martwy przepis jakim był zapis mówiący o "uporczywym uchylaniu się od płacenia alimentów". Taki zarzut dłużnicy mogli oddalić dokonując jednej wpłaty na poczet zaległych alimentów.
- Pozbycie się z tego artykułu tego określenia uporczywości, to jest taka szansa, że ten artykuł przestanie być martwy. Mamy tutaj takie zatrważające dane, że w 2015 roku wpłynęło ponad 50 tysięcy spraw z artykułu 209 [Art. 209. KK - Uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego]. Przy czym prokuratura wniosła tylko 11 tys. aktów oskarżenia, umorzyła dziewięć tysięcy i odmówiła wszczęcia postępowania w 19 tys. - wylicza Stadnik.
Nowelizacja nie rozwiązuje problemu nie płacących alimentów - uważa Marek Migacz, członek Stowarzyszenia "Tata Jest Ok". Głównym problemem jest często wysokość zasądzonej kwoty, w wielu przypadkach zbyt wysokiej jak na możliwości płatnika.
- Działamy może powiedzmy na skutkach a nie przyczynach. Według nas, te działania powinny być prowadzone co najmniej równolegle. Pojawiają się pytania: czy ministerstwo sprawdziło dlaczego zobowiązani nie płaca alimentów, co nimi powoduje. Może jeszcze inne pytanie: czy alimenty zasądzane są zgodnie z ich możliwościami. To tak naprawdę wszystko zaczyna się dużo szybciej, czyli już na etapie postępowania w sądzie rodzinnym, gdzie te alimenty są ustalane - tłumaczy Migacz.
Nowelizacją przyjętą przez Sejm teraz zajmie się Senat.