Władza PRL postrzegała ich jako największych wrogów systemu. W poniedziałek za swoją postawę 30 działaczy Solidarności Walczącej Pomorza Zachodniego zostało uhonorowanych w Szczecinie.
- Solidarność Walcząca była organizacją konspiracyjną - przypomina Korczak, który wydawał m.in. gazetę "Gryf". - Tym samym jej działacze musieli prowadzić podwójne życie. To miało swoje pozytywne skutki, że byliśmy ciężko namierzalni, ale też negatywne, bo nie mieliśmy nazwisk. Kim był Krzysztof Korczak? Rozpoznawalny był Kuroń, Michnik, czyli ta druga część Solidarności, która poszła na ugodę przy Okrągłym Stole.
Krzyż Solidarności Walczącej odebrał Krzysztof Matusiak. Do SW zapisał się w wieku 15 lat. Przekonał go do tego bezkompromisowy program organizacji, czyli np. brak zgody na porozumienie się z komunistami przy Okrągłym Stole i wycofanie wojsk radzieckich z Polski.
- Miałem poczucie, że władza komunistyczna zmarnowała nam 40 lat - stwierdził Matusiak.
Uroczystości odbyły się z okazji 35. rocznicę powstania "Solidarności Walczącej". - Dziś widać, że ta działalność miała sens - mówił twórca SW Kornel Morawiecki. - Główną sprawą było to, żeby docierać do coraz szerszych rzeszy ludzi, żeby zmieniać świadomość i utrzymywać nadzieję na pokonanie komunizmu.
Uroczystości odbyły się w hotelu Vulcan na terenie dawnej Stoczni Szczecińskiej.
Dodaj komentarz 2 komentarze
To, że bezkompromisowy program organizacji zakładał brak zgody na porozumienie się z komunistami przy Okrągłym Stole można jak najbardziej zrozumieć, ale dlaczego zakładał również brak zgody na wycofanie się wojsk radzieckich z Polski, skoro władza komunistyczna zmarnowała nam 40 lat?
A ten co głosował na dwie ręce to też "kombatant " ?