Jacht "Berg", na którym wyprawa alpinistyczna odkrywała w lecie fiordy Grenlandii i wytyczała w skalnych ścianach nowe drogi, zacumował w Szczecinie.
Uczestnicy mówią, że tak naprawdę dopiero teraz ekspedycja się zakończyła. To pierwsza taka ekspedycja, bo z pokładu "Berga" uczestnicy, ze szczecinianinem Marcinem "Yetim" Tomaszewskim, wytyczali nowe drogi.
- Spędziliśmy na tym pokładzie miesiąc. Spaliśmy na tych kojach, pod którymi każdy miał schowek w którym mógł chować żywność i odzież. Wyprawę uważamy za zakończoną dopiero dzisiejszego dnia, ponieważ jacht "Berg" wypłynął na Grenlandię na początku kwietnia. My, jako ekipa wspinaczkowa, dołączyliśmy na pokład w lipcu. Eksplorowaliśmy fiordy grenlandzkie przez pięć tygodni. Sam jacht wrócił dopiero teraz i możemy powiedzieć, że cała wyprawa szczęśliwie się zakończyła. Nie było żadnych sprzeczek, a jeżeli była, to zostawiamy ją w obrębie naszej wyprawy - mówi Marcin Tomaszewski, alpinista.
- Płynę z Grenlandii od sierpnia. Przez Islandię, Wyspy Owcze, Szetlandy, Norwegię, Danię, Szwecję i do Polski - mówi Artur Berger, kapitan i właściciel jachtu.
13,5 metrowy "Berg" odpłynął po południu z Wałów Chrobrego i cumuje w Centrum Żeglarskim. Podczas wyprawy "Yeti" wytyczył dwa nowe szlaki. Jeden z rejonów - na cześć jachtu - nazwano Bergland.
Po miesięcznej eksploracji dziewiczych zachodnich wybrzeży Grenlandii wyprawa alpinistyczna kierowana przez Marcina Tomaszewskiego powróciła do Polski 7 sierpnia.
- Spędziliśmy na tym pokładzie miesiąc. Spaliśmy na tych kojach, pod którymi każdy miał schowek w którym mógł chować żywność i odzież. Wyprawę uważamy za zakończoną dopiero dzisiejszego dnia, ponieważ jacht "Berg" wypłynął na Grenlandię na początku kwietnia. My, jako ekipa wspinaczkowa, dołączyliśmy na pokład w lipcu. Eksplorowaliśmy fiordy grenlandzkie przez pięć tygodni. Sam jacht wrócił dopiero teraz i możemy powiedzieć, że cała wyprawa szczęśliwie się zakończyła. Nie było żadnych sprzeczek, a jeżeli była, to zostawiamy ją w obrębie naszej wyprawy - mówi Marcin Tomaszewski, alpinista.
- Płynę z Grenlandii od sierpnia. Przez Islandię, Wyspy Owcze, Szetlandy, Norwegię, Danię, Szwecję i do Polski - mówi Artur Berger, kapitan i właściciel jachtu.
13,5 metrowy "Berg" odpłynął po południu z Wałów Chrobrego i cumuje w Centrum Żeglarskim. Podczas wyprawy "Yeti" wytyczył dwa nowe szlaki. Jeden z rejonów - na cześć jachtu - nazwano Bergland.
Po miesięcznej eksploracji dziewiczych zachodnich wybrzeży Grenlandii wyprawa alpinistyczna kierowana przez Marcina Tomaszewskiego powróciła do Polski 7 sierpnia.