Na 7 listopada przypada setna rocznica rozpoczęcia Rewolucji Październikowej w Rosji.
- To jest dzień w którym powinniśmy pochylić się nad stu milionami ofiar najrozmaitszych reżimów, które ustanowiły utopię dominacji władzy ludzkiego rozumu i całkowitej pogardy i nienawiści wobec zasad religijnych. Zastąpienie ludzkiego sumienia, sumieniem rewolucyjnym, panuje do dzisiaj. Łagry istnieją w Korei Północnej - mówi Semka.
Publicysta przypomina, że komunizm nie został wciąż rozliczony, a zbrodniarze tacy jak Lenin, Stalin czy Mao, nigdy nie zostali ukarani. Przez to do dzisiaj komunizm moralnie nie jest piętnowany w równym stopniu jak faszyzm.
- Nikt dzisiaj nie zwołuje nadzwyczajnej sesji ONZ czy Parlamentu Europejskiego ku czci ofiar komunizmu. Mówi się o nich jakby półgębkiem, jak o kłopotliwym wydarzeniu. Nie ma żadnego porównania między refleksją nad zbrodniami nazizmu i groźbą jego powrotu w jakiejś formie, a lękiem przed tym, że szaleństwo które spowodował komunizm może wrócić w jakiejś innej, wynaturzonej formie - mówi Semka.
W okresie PRL władze komunistyczne początek Rewolucji Październikowej obchodziły jako oficjalne święto państwowe. Organizowano defilady na ulicach i akademie w szkołach.