Mogą minąć lata, zanim pokrzywdzeni otrzymają odszkodowania po piątkowym wypadku komunikacji miejskiej w Szczecinie.
Na razie jeszcze nikt po tym wypadku nie usłyszał zarzutów. A na internetowych forach poszkodowani już zastanawiają się, jak będzie wyglądać walka o odszkodowanie - mówi jeden z nich.
- Będziemy się starać. Już jestem w kontakcie z kilkoma osobami. Nie wiem, jak to na razie będzie wyglądało, bo sprawa jest dosyć świeża - mówi poszkodowany.
Radca prawny Mateusz Wagemann zaznacza jednak, że pieniędzy nie będzie, dopóki nie zostanie ustalony winny wypadku. Dodaje jednak, że osoby, które uczestniczyły w wypadku a nie miały skasowanego biletu, też powinny ubiegać się o odszkodowanie.
- Jest orzecznictwo sądów powszechnych w Polsce. Są takie wyroki, które mówią o tym, że nawet w przypadku, gdy ten bilet nie zdążył być jeszcze skasowany, również można uzyskać odszkodowanie - mówi Wagemann.
Prokuratura po piątkowym wypadku zawnioskowała o opinie biegłego z zakresu wypadków drogowych oraz biegłego z zakresu medycyny sądowej. Te dokumenty będą kluczowe dla postawienia zarzutów sprawcy zdarzenia.