W niedzielę przed wieczorną mszą świętą trzej mężczyźni dotkliwie pobili kościelnego i proboszcza księdza Aleksandra Ziejewskiego. Obaj trafili do szpitala, gdzie założono im szwy. Parafianie są wstrząśnięci napadem.

- Diabeł ogonem swoim macha, niestety. Zapanował tak strasznie, że nie idzie wytrzymać - mówi parafianka. - To straszne, co się dzieje teraz. Źle się dzieje w naszym kraju i trzeba się modlić, a różaniec jest bardzo ważną modlitwą i bardzo pomaga.

- Brak dyscypliny, trzeba bardziej zwrócić uwagę na postępowanie młodych - uważa kolejna parafianka.

- Dwóch weszło do środka, trzeci stał na dole i upominali się o szaty liturgiczne, bo oni będą odprawiać mszę - relacjonuje Mirosława Świętopolska, zakrystianka w parafii pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela w Szczecinie. - Zaczął się do mnie odzywać niezbyt grzecznie. Później to już była bójka. Uderzył pracownika kościoła, a potem rzucał się do proboszcza. Zadał kilka ciosów.

Sprawcy godzinę po zdarzeniu zostali zatrzymani przez policję. Śledztwo w sprawie pobicia wszczęła już prokuratura.