Będę głosował na Roberta Biedronia, podczas wyborów prezydenckich - taką deklarację złożył europoseł Bogusław Liberadzki z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Choć przyznał, że urzędujący prezydent Andrzej Duda ma największe szanse na wygraną.
- Były brane pod uwagę różne nazwiska, przede wszystkim trzech liderów partii, czyli Włodzimierz Czarzasty, Adrian Zandberg i Robert Biedroń. Włodzimierz Czarzasty powiedział, że teraz nie, Adrian Zandberg powiedział: "nie, ja jeszcze muszę w parlamencie podojrzewać", Biedroń wyraził opinię, że on jest gotowy - powiedział Liberadzki.
Choć nie ma jeszcze terminu wyborów prezydenckich, to nieoficjalnie mówi się, że mają odbyć się w maju. Kandydata można zgłosić po zebraniu 100 tysięcy podpisów.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Lewica jest po prostu głupia wystawiając Biedronia. O ile w miastach może on powalczyć z Dudą, o tyle poza miastami, w gminach małomiasteczkowych i wiejskich - jest przegrany.
Ja już pomijam, że Biedroń oszukał z mandatem europosła (prowincja głosująca na PiS - do oszustów ma tolerancyjne podejście), ale kwestie morlano- wizerunkowe stawiają go na przegranej pozycji.
Lewica która w czasach PRL-u tępiła homoseksualizm wszelkimi dostępnymi środkami wystawia teraz homoseksualnego kandydata i mówi o równouprawnieniu.