Cichy zamach stanu odbywa się w Unii Europejskiej - powiedział gość "Magazynu Międzynarodowego" Radia Szczecin.
W poniedziałek w programie "na tapecie" był wpływ Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na relacje Komisji Europejskiej z państwami członkowskimi.
Komisja Europejska złożyła wniosek do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o zastosowanie środków tymczasowych przeciw Polsce w odniesieniu do systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
- Trybunał wyrasta na nowy ośrodek władzy w Unii - powiedział prof. Tomasz Grosse z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego. - Niejednokrotnie pewne krótkotrwałe interesy w jakiejś konkretnej sprawie, którą się zajmuje Trybunał, zwyciężają jeśli chodzi o większość państw członkowskich. Nie patrzy się natomiast na pewne konsekwencje systemowe o charakterze ustrojowym, które polegają na tym, że w praktyce władza przechodzi od instytucji, które politolodzy określają jako większościowe, czyli mające mniejszy lub większy mandat wyborczy. Ta władza przechodzi do instytucji sądowniczych.
Publicysta Piotr Semka dodał krótko. - Sędziów nikt nie wybiera, ale mogą bardzo wiele, a przywódców lokalnych państw unijnych owszem wybierają, ale ci są bardzo często bezsilni wobec werdyktu TSUE - stwierdził Semka.
Jeśli TSUE uzna wniosek KE - Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego może zostać zawieszona. TSUE będzie mógł także zasądzić wobec Polski kary pieniężne.
Komisja Europejska złożyła wniosek do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o zastosowanie środków tymczasowych przeciw Polsce w odniesieniu do systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
- Trybunał wyrasta na nowy ośrodek władzy w Unii - powiedział prof. Tomasz Grosse z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego. - Niejednokrotnie pewne krótkotrwałe interesy w jakiejś konkretnej sprawie, którą się zajmuje Trybunał, zwyciężają jeśli chodzi o większość państw członkowskich. Nie patrzy się natomiast na pewne konsekwencje systemowe o charakterze ustrojowym, które polegają na tym, że w praktyce władza przechodzi od instytucji, które politolodzy określają jako większościowe, czyli mające mniejszy lub większy mandat wyborczy. Ta władza przechodzi do instytucji sądowniczych.
Publicysta Piotr Semka dodał krótko. - Sędziów nikt nie wybiera, ale mogą bardzo wiele, a przywódców lokalnych państw unijnych owszem wybierają, ale ci są bardzo często bezsilni wobec werdyktu TSUE - stwierdził Semka.
Jeśli TSUE uzna wniosek KE - Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego może zostać zawieszona. TSUE będzie mógł także zasądzić wobec Polski kary pieniężne.
- Trybunał wyrasta na nowy ośrodek władzy w unii - powiedział prof. Tomasz Grosse z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Dodaj komentarz 2 komentarze
heh.... ponoć profesor, a nie kuma, że w ustroju demokratycznym sądy i trybunały stanowią WŁADZĘ sądowniczą. SĄ WŁADZĄ.
Rygorystycznie pilnują, by prawa stanowione przez władzę ustawodawczą były przestrzegane przez władzę wykonawczą.
Tylko w niedemokratycznych krajach sędziowie są posłusznymi psami polityków. Podobnie jak sprzedajni publicyści
Trójpodział władzy na tym polega, że sądy są ponad politykami i od nich niezależne. Tak jak mafiosi dają zlecenie na niewygodnych sędziów, tak mafijne państwo PiS próbuje egzekucji masowej. Zdaje się, że politycy "dobrej zmiany" próbują tak wywinąć się od odpowiedzialności karnej i konstytucyjnej. Innego logicznego wyjaśnienia nie ma. No chyba, że rozkazy z Kremla.