Dziewczynka, która w sobotę z rozległym urazem głowy trafiła do szpitala przy Unii Lubelskiej w Szczecinie, zmarła wczoraj w szpitalu.
Rodzaj urazów wzbudził podejrzenia lekarzy. Uważali, że dziecko mogło być bite. Dziewczynka przeszła operację mózgu. Rzecznik prasowy szpitala Joanna Woźnicka mówi, że stan dziecka, mimo przeprowadzonych operacji, był bardzo zły.
- Ze względu na krytyczny stan dziecka, który utrzymywał się przez ostatnie 2 dni, po wystarczającym okresie obserwacji, wykonaniu szeregu badań w klinice, wczoraj zgodnie z polskim prawem zebrała się Komisja do spraw orzekania śmierci mózgu, która uznała zgon dziecka na 20 października 2008 na godzinę 20 - informuje Joanna Woźnicka.
Dziewczynka wraz z siostrą bliźniaczką przebywała w Pogotowiu Opiekuńczym w Gryfinie. Opiekunowie prawni dziecka twierdzili, że spadło ono z łóżka piętrowego. Lekarze uważają natomiast, że rodzaj obrażeń, które zaobserwowali na ciele dziewczynki wskazywał, że dziecko mogło być maltretowane. Opiekunowie dziewczynki zostali przesłuchani. Nie postawiono im, przynajmniej na razie żadnych zarzutów. Prokurator rejonowa Mariola Herward poinformowała, że przyczynę śmierci dziecka określi sekcja zwłok.
- Ze względu na krytyczny stan dziecka, który utrzymywał się przez ostatnie 2 dni, po wystarczającym okresie obserwacji, wykonaniu szeregu badań w klinice, wczoraj zgodnie z polskim prawem zebrała się Komisja do spraw orzekania śmierci mózgu, która uznała zgon dziecka na 20 października 2008 na godzinę 20 - informuje Joanna Woźnicka.
Dziewczynka wraz z siostrą bliźniaczką przebywała w Pogotowiu Opiekuńczym w Gryfinie. Opiekunowie prawni dziecka twierdzili, że spadło ono z łóżka piętrowego. Lekarze uważają natomiast, że rodzaj obrażeń, które zaobserwowali na ciele dziewczynki wskazywał, że dziecko mogło być maltretowane. Opiekunowie dziewczynki zostali przesłuchani. Nie postawiono im, przynajmniej na razie żadnych zarzutów. Prokurator rejonowa Mariola Herward poinformowała, że przyczynę śmierci dziecka określi sekcja zwłok.