To efekt domina; rosyjska napaść na Ukrainę odbije się na wielu gałęziach gospodarki.
Szczególnie poszkodowani będą rolnicy, przede wszystkim sadownicy - przekonują eksperci. Zdaniem Arkadiusza Malkowskiego, ekonomisty z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, najbliższe lata będą ciężkie dla sadowników, którzy sprzedawali jabłka na wschód.
Mimo rosyjskiego embarga na te owoce z Polski wielu rolników właśnie tam miało rynek zbytu.
Część z nich prawdopodobnie nie poradzi sobie w nowej sytuacji wywołanej wojną - mówił Malkowski w audycji "Na Szczecińskiej Ziemi".
- Embargo rosyjskie spowodowało pewne zamieszanie. Dzisiaj jesteśmy w sytuacji dużo gorszej. Będzie niezwykle trudno sprzedawać tam jabłka. Pytanie, czy w ogóle jest to możliwe moralnie. Oczywiście, w to miejsce wejdą Chińczycy ze swoim sokiem jabłkowym. Myślę, że wielu sadowników i przetwórców owoców i warzyw może tej sytuacji nie przetrwać - obawia się Malkowski.
Specjaliści przewidują, że rosyjska agresja może być przyczyną podwyżek cen jedzenia - szczególnie w górę pójdzie olej rzepakowy.
Więcej analiz na ten temat w audycji "Na Szczecińskiej Ziemi".
- Embargo rosyjskie spowodowało pewne zamieszanie. Dzisiaj jesteśmy w sytuacji dużo gorszej. Będzie niezwykle trudno sprzedawać tam jabłka. Pytanie, czy w ogóle jest to możliwe moralnie. Oczywiście, w to miejsce wejdą Chińczycy ze swoim sokiem jabłkowym. Myślę, że wielu sadowników i przetwórców owoców i warzyw może tej sytuacji nie przetrwać - obawia się Malkowski.