Szczecińscy działacze ruchu, którego liderem jest Grzegorz Braun, na konferencji przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości oceniali, że zgoda Sejmu na te propozycje oznaczałaby możliwość nieograniczonego zadłużania państwa i konfiskowania mienia obywateli bez kontroli sądów.
W ubiegłym roku, po agresji rosyjskiej na Ukrainę, grupa posłów PiS złożyła projekt, w myśl którego wydatki na obronność nie wliczałyby się do długu publicznego. Mowa także o konfiskacie majątku osób, które w przypadku napaści na Polskę miałyby działać na rzecz agresora.
Marcin Sowiński z Konfederacji Korony Polskiej uważa, że to groźne zmiany dla ustroju i bezpieczeństwa Polaków.
- Nie sąd, nie sędzia, tylko urzędnik może wnioskować o konfiskatę majątku danej osoby, firmy, osób prawnych. Jak my będziemy wyglądali jako Polska z takim prawem na tle Unii Europejskiej? To na pewno jest niezgodne z prawem Unii Europejskiej. Jak my będziemy wyglądali na tle świata, jako państwo, które jest jakimś koszmarem dla obywatela - mówi Sowiński.
Powoływanie się na prawo Unii Europejskiej jest o tyle zaskakujące, gdy wcześniej lider tego środowiska Grzegorz Braun nazwał Wspólnotę "eurokołchozem, którego ojcami są albo komuniści, albo SS-mani".
Ustawa o zmianie konstytucji trafi teraz znowu do Sejmu. W pierwszym czytaniu przeciw była cała opozycja. W tej sytuacji nie ma większości 2/3 posłów, aby zmienić ustawę zasadniczą.
Marcin Sowiński z Konfederacji Korony Polskiej uważa, że to groźne zmiany dla ustroju i bezpieczeństwa Polaków.
- Nie sąd, nie sędzia, tylko urzędnik może wnioskować o konfiskatę majątku danej osoby, firmy, osób prawnych. Jak my będziemy wyglądali jako Polska z takim prawem na tle Unii Europejskiej? To na pewno jest niezgodne z prawem Unii Europejskiej. Jak my będziemy wyglądali na tle świata, jako państwo, które jest jakimś koszmarem dla obywatela - mówi Sowiński.
Powoływanie się na prawo Unii Europejskiej jest o tyle zaskakujące, gdy wcześniej lider tego środowiska Grzegorz Braun nazwał Wspólnotę "eurokołchozem, którego ojcami są albo komuniści, albo SS-mani".
Ustawa o zmianie konstytucji trafi teraz znowu do Sejmu. W pierwszym czytaniu przeciw była cała opozycja. W tej sytuacji nie ma większości 2/3 posłów, aby zmienić ustawę zasadniczą.